Od września aż do grudnia – przez tyle czasu nasza Czytelniczka dostawała rachunki za korzystanie z Internetu, chociaż z niego zrezygnowała. O tym, że sprawa wyjaśni się na jej korzyść, dowiedziała się dopiero... od nas.
7 września otrzymali przesyłkę z modemem potrzebnym do korzystania z Internetu, ale odesłali ją powrotem do Netii dwa dni później.
– Włożyłam do środka kartkę, na której napisałam że rezygnuję – wspominała nasza Czytelniczka. – Ale i tak ciągle dostawałam rachunki. Ostatni przyszedł w grudniu, tuż przed świętami. Dzwoniłam do Netii i tłumaczyłam, że nie korzystam z Internetu, w listopadzie wysłałam kolejne pismo, ale to nic nie daje...
Kiedy zwróciliśmy się w tej sprawie do Małgorzaty Babik, rzecznika prasowego Netii, od razu okazało się, że nasza Czytelniczka nie ma żadnych zaległych opłat, mimo że kilka tygodni temu przysłano jej kolejny rachunek.
– Klient nigdy nie korzystał z usług, zwrócił urządzenie i to już jest podstawa do skorygowania opłat – wyjaśniła nam jedna z pracowniczek Netii. – Po Nowym Roku klient otrzyma informację pisemną – zapewniła.
Przekazaliśmy Czytelniczce tę dobrą wiadomość; nie ukrywała zadowolenia. Rzeczywiście – w ostatni poniedziałek znalazła w swojej skrzynce pocztowej list od Netii. Niestety, nie była to oczekiwana dobra wiadomość.
– Z listu wynika, że będę płaciła... – relacjonowała nam rozżalona Czytelniczka. Kiedy następnego dnia kolejny raz zawróciliśmy się w tej sprawie do rzecznika Netii, otrzymaliśmy ponownie zapewnienie, że opłaty będą anulowane i wkrótce nasza Czytelniczka dostanie list w tej sprawie.
Kilka godzin później firma zdecydowała się wreszcie uspokoić mieszkankę Uścimowa telefonicznie.
– Zadzwonili do mnie z Netii i powiedzieli, że anulowali należności. A bałam się, że będę musiała płacić około półtora tysiąca złotych – mówi nasza Czytelniczka.
Okazuje się, że dla Netii mieszkanka Uścimowa nie przestała być klientem we wrześniu, gdy odesłała firmie modem.
– Rezygnację od klienta otrzymaliśmy w listopadzie, następnie został wykonany do klienta telefon z propozycją kontynuacji umowy, ale klient kategorycznie nie wyraził chęci korzystania z usługi – tłumaczy Małgorzata Babik.