6 ofiar śmiertelnych i ponad 1,5 tys. rannych. To bilans wypadków, jakim ulegli w tym roku rolnicy z Lubelszczyzny. Najczęstszą przyczyną urazów są upadki oraz źle zabezpieczone maszyny.
Jeden z najbardziej makabrycznych wypadków miał miejsce 22 września, w miejscowości Jonnik (gm. Stanin k. Łukowa). 55-letnia kobieta pracowała przy zbiorze kukurydzy. Zbliżyła się do kombajnu, by wrzucić nieskoszone pędy do sieczkarni. Podeszła jednak zbyt blisko. Maszyna wciągnęła kobietę pod tarczę z nożami. Ucięła jej nogi na wysokości ud. 55-latka trafiła do szpitala w Łukowie, gdzie następnego dnia zmarła.
– Niestety nie da się znaleźć złotego środka zapobiegającego wypadkom – przyznaje Marek Sierociuk, rzecznik prasowy KRUS w Lublinie. – Najważniejszym wydaje się być zdrowy rozsądek. Przewidywanie, co może się stać w czasie poszczególnych czynności. Sprawne urządzenia i maszyny rolnicze. To tylko niektóre elementy, które należy mieć na myśli podczas prac na roli.
W ubiegłym roku na Lubelszczyźnie zgłoszono 3377 wypadków w rolnictwie. To o 279 mniej, niż rok wcześniej. W pierwszym półroczu tego roku doszło do 1698 wypadków. O kilka mniej, niż w tym samym okresie 2009 r.
Połowa wszystkich zdarzeń to różnego rodzaju upadki. Rany zadają również źle zabezpieczone i obsługiwane maszyny. Czasami chwila nieuwago kończy się tragicznie.
Tak było przed tygodniem, w Polichnie Czwartej w pow. kraśnickim. Podczas wywożenia obornika 51-letni mężczyzna dostał się w tryby pracującej maszyny. Zmarł na miejscu.
W ubiegłym roku w naszym regionie doszło do 16 wypadków śmiertelnych. Bilans tego roku może być większy.
Fachowcy przekonują, że skutek zaczynają przynosić szkolenia i akcje informacyjne.
– To daje wymierne rezultaty – dodaje Sierociuk. – Do lipca tego roku przeprowadziliśmy 270 różnego rodzaju szkoleń. Wzięło w nich udział 8200 osób. Blisko 2000 osób wzięło udział w konkursach, poświęconych bezpieczeństwu w rolnictwie. Z własnych środków wyposażyliśmy strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w 20 zestawów ratownictwa lekarskiego.
W statystykach wypadków przoduje Zamojszczyzna. Tylko przez pierwsze sześć miesięcy tego roku zgłoszono tam 130 zdarzeń, w tym jeden wypadek śmiertelny. Sto osób ucierpiało w rejonie Biłgoraja. Tam jednak obyło się bez tragedii. Na trzecim miejscu znalazły się okolice Hrubieszowa, gdzie wypadkom uległo 57 rolników. Jedna osoba straciła życie.