Fundacja Wolności domaga się ujawnienia materiałów ze śledztwa dotyczącego konkursu na prezesa Lubelskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Z końcem lipca prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Skoro śledczy uznali, że urzędnicy nie popełnili przestępstwa, to mieszkańcy Lublina powinni znać podstawy tej decyzji – wyjaśnia Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności. – To ważna sprawa dla życia publicznego w mieście. My zajmujemy się jego monitorowaniem. Stąd nasze pytania.
Fundacja zwróciła się do Prokuratury Okręgowej w Lublinie z wnioskiem o udostępnienie akt sprawy. Powołała się przy tym na art. 61 Konstytucji RP. Mówi on m.in. o prawie obywateli do informacji o działaniach osób pełniących funkcje publiczne.
Śledztwo dotyczyło rzekomego „ustawiania” konkursu na szefa LPGK. Prokuratura badała, czy przewodniczący Rady Miasta Piotr Kowalczyk oraz Grzegorz Siemiński, były zastępca prezydenta Lublina ustalali między sobą przebieg i wynik postępowania. W konkursie było dwóch kandydatów. Wygrał Siemiński. Jego konkurent nie spełniał wymogów formalnych.
Z końcem kwietnia agenci CBA weszli do Ratusza i siedziby miejskiej spółki. Zabezpieczyli dokumentację związaną z konkursem. Ostatecznie śledczy uznali, że zarówno Piotr Kowalczyk, członkowie rady nadzorczej LPGK, jak i dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego urzędu miasta nie przekroczyli swoich uprawnień.
– Nie uzyskano dowodów świadczących o nakłanianiu kogokolwiek do naruszenia procedury w trakcie konkursu – wyjaśniała po zamknięciu śledztwa Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Fundacja Wolności domaga się teraz udostępnienia kopii decyzji w tej sprawie oraz stenogramów rozmów pomiędzy urzędnikami i politykami, dotyczących konkursu na prezesa LPGK. Zapisy rozmów są niejawne.
Fundacja oczekuje, że prokuratura przedstawi również dokładną listę osób przesłuchanych w śledztwie. Społecznicy chcą także wiedzieć, czy urząd miasta, jako pokrzywdzony w sprawie, odniósł się na piśmie do umorzenia postępowania.
Prokuratura już raz odmówiła udostępnienia materiałów ze śledztwa. Domagali się tego dziennikarze. Chodziło o zapisy rozmów między urzędnikami Ratusza. Śledczy nie odnieśli się jeszcze do wniosku fundacji.
– Przygotowujemy odpowiedź. Będzie gotowa w najbliższych dniach – zapowiada prokurator Agnieszka Kępka, z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Według śledczych, zarówno z jawnych, jak i z utajnionych dowodów nie wynika, by prezesa LPGK wybrano z naruszeniem prawa.