Urzędnicy wymyślili, że na placu Litewskim stanie... bar z napojami i jedzeniem. Obok będą leżaki na sztucznej trawie. Choć możliwe, że o tym, czy Lublin ma się bić o miano Europejskiej Stolicy Kultury zdecydują mieszkańcy w referendum.
- Generalnie nie mam nic przeciwko temu - mówi Włodzimierz Wysocki, odpowiedzialny za kulturę zastępca prezydenta miasta. - Ale najpierw trzeba by uruchomić akcję informującą mieszkańców o zasadach i celach ubiegania się o tytuł ESK i korzyściach, które Lublin ma osiągnąć, a dopiero potem pytać lublinian co oni na to.
Ratusz zapowiada już, że informacjami o staraniach o ESK będzie bombardować nie tylko ludzi żyjących poza miastem, ale i nas. Wśród propozycji jest ustawienie na pl. Litewskim ciekawego wizualnie namiotu, który stałby od czerwca do sierpnia i byłby punktem informacyjnym o dziejących się w Lublinie imprezach kulturalnych. Ma tam być darmowy Internet, stoliki, leżaki, bar z napojami i prostymi daniami oraz miejsce do rekreacji na trawniku między drzewami lub na... sztucznej trawie.
W planach jest też ustawienie specjalnych słupów informacyjnych, które wyróżniałyby się kształtem od już stojących. Projekt mogliby opracować w drodze konkursu studenci Wydziału Artystycznego UMCS. Słupy miałyby stać przy ruchliwych ulicach i służyć wyłącznie do wieszania plakatów zapraszających na imprezy wspierające walkę o ESK. Za zbieranie i naklejanie plakatów oraz pilnowanie, by nie zawisło tam nic innego, miałby odpowiadać specjalny dwuosobowy zespół.
Ale na tym nie koniec. W widocznych miejscach mają zawisnąć banery, reklamami mają być oklejone lubelskie autobusy i trolejbusy, reklama ma być malowana nawet na chodnikach, a mieszkańcy mają dostać do skrzynek ulotki.