Do centrum urazowego w Lublinie trafią np. ludzie z atakiem serca i poważnie ranni z wypadków. Czekać na nich będzie zespół lekarzy specjalistów. Dzięki temu będą mieli większe szanse na przeżycie.
Centra mają zapewnić ciągłość szybkiego postępowania diagnostycznego oraz kompleksowe leczenie w jednym wysokospecjalistycznym szpitalu.
Resort zdrowia twierdzi, że przyczyni się to do zmniejszenia liczby powikłań, a także do obniżenia wysokiej śmiertelności i kalectwa pourazowego. Centra będą również bazą dydaktyczną i szkoleniową dla kadry medycznej.
W naszym województwie największe szanse na lokalizację centrum ma szpital kliniczny nr 4, bo jest strategicznym elementem w wojewódzkim planie ratownictwa medycznego. I według rządu - o tym, gdzie znajdzie się centrum, zadecyduje wojewoda.
- U nas jest już szpitalny oddział ratunkowy - mówi Marta Podgórska, rzecznik prasowy PSK 4. - Na izbie przyjęć dyżurują lekarze różnych specjalności, a w razie potrzeby wzywani są specjaliści z oddziałów. Powstanie takiego centrum z pewnością usprawni działanie oddziału ratunkowego. Od dawna zabiegamy o fundusze na jego modernizację.
Plan ministerstwa zdrowia zakłada również unowocześnienie oddziałów oraz budowę lub modernizacje lądowisk dla helikopterów ratunkowych. Pieniądze da ministerstwo. Łącznie blisko 140 mln euro.
Fundusze przeznaczone będą również na dodatkowe płatności za dyżury specjalistów. Szpitale na dostosowanie się do wymogów organizacyjnych centrów urazowych mają czas do 31 grudnia 2013 roku - to tzw. okres przejściowy.
W ubiegłym roku z opieki w oddziałach ratunkowych skorzystało ponad 350 tysięcy osób. Z czego blisko 40 procent dotyczyło urazów chirurgicznych.