Dopiero 8 z ponad 30 projektów z budżetu obywatelskiego zdołał zrealizować samorząd miasta. Miejscy radni zaczynają dopytywać, czy Ratusz zdąży zrealizować wszystko to, czego zażyczyli sobie mieszkańcy. – Nie ma zagrożenia – twierdzą urzędnicy.
Na projekty, które mieszkańcy wybrali w ubiegłorocznym głosowaniu samorząd ma 10,2 miliona złotych. Przez pół roku miasto wydało jedynie 7,73 proc. tej kwoty. Takie dane znalazły się w prezydenckim sprawozdaniu za pierwsze półrocze 2015 r. I właśnie lektura tego sprawozdania wzbudziła u niektórych radnych wątpliwości.
– To mieszkańcy głosowali na swoje projekty obywatelskie i chcą, żeby były zrealizowane. Niektóre mogą nie być – mówi Zdzisław Drozd, miejski radny PiS, który nie jest pewien, czy Ratusz zdąży ze wszystkim przed końcem roku.
Jak dużo udało się zrobić? – Do tej chwili mamy 8 zrealizowanych projektów – informuje Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta. To budowa placu do ćwiczeń gimnastycznych, remont chodnika wzdłuż ul. Zana, wymiana chodnika przy ul. Staffa, budowa chodnika na Dąbrowskiej, place do street workoutu, przyłącze energetyczne do altany w parku Jana Pawła II oraz „żyjący plac zabaw” na Bronowicach.
– Stan zaawansowania jest zadowalający – ocenia Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. Ale z budżetu wypadł projekt budowy oświetlenia na Czechowie, który wcześniej awansował z „listy rezerwowej”. Spółdzielnia mieszkaniowa nie chciała wziąć na siebie kosztów utrzymywania takiego oświetlenia. – Musieliśmy z tego projektu zrezygnować – mówi prezydent. Na przyszły rok przesunięta została rozbudowa Lubelskiego Roweru Miejskiego o 5 stacji wskazanych przez mieszkańców. Stacje te były uwzględnione w przetargu, który miasto unieważniło ze względu na to, że jedyny chętny wykonawca był zbyt drogi.
– Na tę chwilę nie widzimy żadnego zagrożenia dotyczącego realizacji pozostałych projektów, a tym samym zawierania umów z wykonawcami – zapewnia Krzyżanowska. A czas rzeczywiście gra tutaj rolę.
– Budżet jest planem rocznym. I te zadania powinny być realizowane do 31 grudnia, łącznie z zapłaceniem – potwierdzała radnym Irena Szumlak, skarbnik miasta. Wydatek można „przesunąć” na następny rok tylko wtedy, gdy jest już wybrany wykonawca, jest podpisana umowa, tylko na same prace może zabraknąć czasu. Wtedy można inwestycję zaliczyć do tzw. wydatków niewygasających, a decyzję podejmuje Rada Miasta.
Tymczasem wielkimi krokami zbliża się drugie w historii Lublina głosowanie nad budżetem obywatelskim, które zacznie się 1 października i potrwa 10 dni. W tym roku do podziału jest 15 milionów zł.