– Ostatnie cztery lata lubelskiej Platformy oceniam źle, ponieważ ta dobrze funkcjonująca maszyna wyborcza w pewnym momencie się zacięła. To zacięcie ma swoje podłoże historyczne – mówi Piotr Sawicki z PO
Rozmowa z Piotrem Sawickim, działaczem Platformy Obywatelskiej
• Informację o tym, że Grzegorz Nowakowski po raz kolejny będzie się ubiegał o funkcję szefa struktur PO w Lublinie napisał pan na Facebooku, że „Trzeba być debilem, żeby na niego głosować’. Potem nieco złagodził pan wypowiedź pisząc, że aby oddać na niego głos trzeba być „intelektualnie dysfunkcjonalnym”. Co miał pan na myśli?
– Uważam, że jeśli ktoś dokonuje racjonalnej i obiektywnej oceny tego, jakie sukcesy ma Platforma Obywatelska w Lublinie i regionie, biorąc pod uwagę wyniki ostatnich wyborów i spadające z roku na rok poparcie, to nie powinien głosować na Grzegorza Nowakowskiego. Powinien zagłosować na innego kandydata, który się najprawdopodobniej pojawi.
• Dlaczego tak źle ocenia pan przywództwo Grzegorza Nowakowskiego?
– Pamiętajmy, że jest on także wiceprzewodniczącym partii w regionie. Ja generalnie ostatnie cztery lata lubelskiej Platformy oceniam źle, ponieważ ta dobrze funkcjonująca maszyna wyborcza w pewnym momencie się zacięła. To zacięcie ma swoje podłoże historyczne, ale w ostatnim czasie członkowie PO zmienili swój styl funkcjonowania w partii. Nie ma już takiego zaufania i chęci odnoszenia sukcesów. Nie było nikogo, kto by to zatomizowane środowisko połączył. Ten podział z roku na rok nasilał się i to się przekładało na późniejsze wybory. Listy wyborcze nie były konstruowane tak, aby całość wygrywała, tylko układano je pod konkretne osoby. Chwalimy się tym, że Krzysztof Żuk wygrał wybory na prezydenta Lublina. Osiągnął świetny wynik i uważam, że może go powtórzyć. Ale jako kandydat na prezydenta został zgłoszony w roku 2010 przez zarząd regionu, w którym ja byłem skarbnikiem, a przewodniczącym Stanisław Żmijan. W roku 2014 ubiegał się o reelekcję. Nie można sobie przypisywać, że był to sukces władz obecnej kadencji.
• Kto zatem powinien zostać nowym szefem Platformy w Lublinie?
– Nie wiem, jakie będą kandydatury. Wiem, że kilka osób zbiera swoje głosy poparcia. Ja chętnie usłyszałbym ocenę Grzegorza Nowakowskiego ze strony innych członków Platformy, bo na dzień dzisiejszy nie ma otwartej dyskusji. Nie tylko zresztą w Lublinie, gdzie Rada Powiatu, której członkami są przewodniczący kół, w zasadzie całą kadencję nie była zwoływana. Nie rozmawiamy ze sobą, nie dyskutujemy, nie spieramy na argumenty, a każda krytyka, czy próba dokonania ostrzejszej oceny jest odbierana jako atak na własne gniazdo. Źle stałoby się gdyby obecną kampanię wewnętrzną ograniczyć tylko do wyboru nowych władz. A gdzie sprawozdanie z działalności, gdzie dyskusja na temat przyszłości, gdzie informacja w jakim stanie jest Platforma Obywatelska AD 2017? Teraz na to jest najlepszy moment, bo za chwilę odnowiona Platforma będzie rywalizowała z innymi partiami w wyborach i nie będzie czasu na dyskusję o sytuacji wewnętrznej. Mam nadzieję, że chociaż debaty potencjalnych kandydatów na szefów odbędą się. Bo jeśli nie, to co, przyjdziemy 2 grudnia zagłosujemy i to wszystko? Ja moje opinie wyrażam publicznie i jasno, nie chowam się na internetowych forach. Jako członek PO głośno prezentuję swoje zdanie, nawet jeżeli niekiedy ponoszę tego konsekwencje. Taki już jestem.
• A kogo widziałby pan w roli przewodniczącego w regionie?
– W najbliższym czasie najważniejsze będą wybory samorządowe, dlatego widzę w tej roli kogoś, kto będzie potrafił skleić zwaśnioną grupę ludzi, zmobilizować ich do współpracy na rzecz wspólnej listy i kto poświęci najbliższy rok na odbudowanie struktur w terenie. Zarówno Joanna Mucha, Wojciech Wilk i Krzysztof Grabczuk, o których się mówi, są dobrymi kandydatami. Moim zdaniem najlepszy z nich byłby ten ostatni, ale nie można zaprzepaścić wiedzy i doświadczenia Joanny i Wojtka.
• Po pańskim wpisie Grzegorz Nowakowski zapowiedział złożenie wniosku o wykluczenie pana z partii.
– Od dłuższego czasu próbuje wykluczyć mnie z lubelskiej Platformy i jego zachowanie wobec mnie jest niespecjalnie przyjazne. Jeśli będzie taki wniosek, to będziemy rozmawiać na ten temat w sądzie koleżeńskim. Wpisu dokonałem na swoim prywatnym koncie na Facebooku. To była ocena politycznej aktywności osób, które doprowadziły lubelską PO do takiego, a nie innego stanu. Grzegorz Nowakowski również się do nich zalicza. Liczyłem na to, że gdyby dokonał obiektywnej samooceny i wsłuchał się w to, co wielu działaczy, niestety anonimowo o nim mówi, zastanowiłby się nad tym, czy kandydować.