Dzieci sa nasze, nie państwowe! - krzyczeli dziś w Lublinie protestujący przeciwko planom obniżenia wieku szkolnego.
Lubelski kurator oświaty zaprosił dziś do Urzędu Wojewódzkiego ludzi odpowiedzialnych za oświatę w naszym regionie. Byli prezydenci, marszałkowie, urzędnicy, dyrektorzy szkół i sami nauczyciele.
Najbardziej zasłużeni zostali medale, krzyże zasługi i nagrody. Był występ chóru, gorące podziękowania i płomienne przemówienia, m.in. na temat przyszłości oświaty.
- To dobrze, że w naszej szarej, szkolnej codzienności jest choć jeden taki świąteczny dzień - mówi Teresa Misiuk, szefowa oświatowej "Solidarności” Regionu Środkowowschodniego. - Niestety, nawet w tym dniu trudno zapomnieć o tym, że zapowiadane zmiany będą skutkowały obniżeniem statusu pracowników oświaty. Czy o tym, że reforma doprowadzi do ogromnego zróżnicowania uczniów.
Sporo kontrowersji budzi też zapowiadane obniżenie obowiązkowego wieku szkolnego do 6 lat. Jedni, jak np. Ewa Dumkiewicz-Sprawka (dyrektor Wydziału Oświaty w lubelskim Urzędzie Miasta), są za.
- Takie rozwiązanie sprawdza się w większości krajów Unii Europejskiej - podkreśla. I wylicza korzyści z obniżenia wieku szkolnego. - Szkoły zostaną bardziej zapewłnione. Dzięki dodatkowym subwencjom, poprawi się ich sytuacja ekonomiczna. Unikniemy też zwolnień nauczycieli.
Inni, jak Małgorzata Machała (matka czwórki dzieci), są przeciw. - Rodzice powinni mieć dzieci blisko siebie jak najdłużej - tłumaczy. Z tego powodu nie posłała swoich córek do szkoły. Uczy je sama, w domu. - Mogę zapewnić im znacznie lepsze wychowanie niż w szkole - podkreśla.
I zapowiada, że przez całą szkołę podstawową i gimnazjum dzieci będą kształcone w domu. - I ja tak wolę - przekonuje 10-letnia Weronika, najstarsza córka Machałów.
Pani Małgorzata, razem ze swoimi dziećmi i kilkunastoma innymi osobami, protestowała dziś przeciwko obniżeniu wieku szkolnego do 6-lat. Pikietę przed lubelskim Kuratorium Oświaty zorganizowała Unia Polityki Realnej.
- Nie jesteśmy przeciwko posyłaniu 6-latków do szkół - mówi Paweł Chojecki, prezes lubelskiego okręgu UPR. - Nam chodzi o przymus zabierania 6-letnich dzieci z domów rodzinnych. Państwo nie może kazać rodzicom wysyłać tak małych dzieci do wielkich, szkolnych molochów. Dzieci sa nasze, nie państwowe!