Rok i dwa miesiące więzienia - taką karę wymierzył wczoraj Sąd Rejonowy w Lublinie Stanisławowi Sz., byłemu oficerowi Służby Bezpieczeństwa.
Były esbek został uznany winnym zmuszania do zeznań Janusza Mazurka, do jesieni ub. roku zastępcy prezydenta Lublina. W latach 80. Mazurek działał w opozycyjnym NSZZ "Solidarność”. W październiku 1983 roku został aresztowany. Jego sprawę prowadził Stanisław Sz., oficer SB. - Przesłuchiwał mnie kilkakrotnie - wspomina Mazurek. - Przyjąłem zasadę, że nie będę rozmawiać na tym poziomie. W ogóle się nie odzywałem.
To się esbekowi nie podobało. Straszył więc Mazurka pobiciem. Na groźbach się kończyło. Mazurek przesiedział dziewięć miesięcy. Objęła go amnestia i jego sprawa została umorzona. Nie składał na esbeka doniesienia. Przed kilkoma laty, na przesłuchaniu w innej sprawie prowadzonej przez Instytut Pamięci Narodowej, wspomniał o metodach przesłuchań, które stosował Stanisław Sz. IPN postanowił wszcząć śledztwo, które zakończyło się aktem oskarżenia.
- Oskarżony dopuścił się czynu haniebnego i obrzydliwego - uzasadniała wczorajszy wyrok sędzia Agnieszka Smoluchowska. - Brak u niego jakiejkolwiek refleksji. Wręcz sugerował, że sąd podlizuje się nowej władzy.
Prokurator z lubelskiego oddziału IPN chciał dla Stanisława Sz. roku i trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu. To nieporównanie mniej dolegliwa kara niż posłanie za kratki.
Sędzia Smoluchowska wymierzenie esbekowi tak surowej kary uzasadniała tym, że na procesie zachowywał się arogancko. Śmiał się, gdy świadkowie mówili o prześladowaniach. Esbeka nie było na ogłoszeniu wyroku. Podczas procesu nie przyznawał się do winy. Wczorajszy wyrok nie jest prawomocny.
Janusz Mazurek o wyroku dowiedział się od nas. - Uważam, że esbek powinien zostać skazany, a wysokość kary to już sprawa sądu - stwierdził.
Od dziennikarza DW o wyroku dowiedział się też Stanisław Sz. - No to pójdę siedzieć - stwierdził. - Przez tyle lat nic mnie nie przestraszyło, to i to mnie nie przestraszy - uciął i zapowiedział, że będzie się odwoływał.
Wiosną Sąd Okręgowy w Lublinie skazał Zdzisława H. i Józefa R., byłych funkcjonariuszy lubelskiego SB na kary po roku i miesiącu więzienia. W 1978 r. w posterunku w Milejowie brutalne pobili Janusza Rożka, działacza antykomunistycznej opozycji.
Zobacz twarze bezpieki
- Część z nich już zmarła. Tam, gdzie mieliśmy takie informacje, zamieszczaliśmy je - mówi Michał Durakiewicz (na zdjęciu) z referatu wystaw, wydawnictw i edukacji historycznej z lubelskiego IPN. - Ale są też osoby, które nadal żyją. Ile ich jest, nie wiemy.
(ARLE)