To miało być zwykłe zatrzymanie dwóch przestępców, ale akcja funkcjonariuszy z lubelskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego zakończyła się kompromitacją - donosi "Kurier Lubelski”. Zamiast groźnych bandziorów zatrzymano detektywów.
Policjanci poinformowali ich jedynie, że zostali zatrzymani pod zarzutem terroru kryminalnego, nie przedstawiono im żadnego nakazu zatrzymania. Przeszukano ich samochody. Całej akcji przyglądał się tłum gapiów. Dopiero po godzinie się wyjaśniło, że ze strony funkcjonariuszy CBŚ doszło do fatalnej pomyłki.
"Kurier Lubelski” ustalił, że funkcjonariusze zamiast przestępców zatrzymali dwóch lubelskich detektywów z Centralnej Agencji Detektywistycznej. Informację potwierdził gazecie jeden z zatrzymanych mężczyzn.
- Ta pomyłka policjantów jest dla mnie wyjątkowo żenująca. Zakuli mnie w kajdanki, rzucili na ziemię jak bandytę i przystawiali mi z tyłu karabin. A co by było, gdyby był ze mną ktoś z rodziny? - mówi " Kurierowi" jeden z detektywów.
Mężczyzna ma zamiar złożyć skargę na funkcjonariuszy.
Policja tłumaczy, że cała sytuacja została wyjaśniona zaraz na miejscu.