Co najmniej 1 tysiąc zł miesięcznie musi wydać osoba spoza miasta, która studiuje w stolicy naszego regionu.
Raport przygotowała właśnie "Gazeta Prawna”, tuż przed rozpoczęciem nowego roku akademickiego. Gazeta wzięła pod uwagę wydatki, które koniecznie studenci muszą ponieść (zakwaterowanie, wyżywienie, komunikacja), a także koszty dodatkowe (rozrywka czy rachunek za telefon komórkowy). We wszystkich statystykach Lublin plasuje się w połowie stawki.
Mieszkamy
Nic dziwnego, skoro w akademiku można mieszkać już za 200 zł. A najtańszy pokój na stancji blisko uczelni to co najmniej 300 zł. - Razem z dwiema koleżankami wynajmuję mieszkanie na LSM, czyli kawałek od uniwersytetu - mówi Anita Starosta, studentka KUL. - Płacimy miesięcznie 1,5 tys. zł. Na jedną osobę wychodzi więc po 500 zł. Sporo.
Jemy
Można też żyć własnym sumptem. - Przywożę gotowe jedzenie z domu rodzinnego, a w Lublinie tylko je odgrzewam. Albo sam sobie coś gotuję - wyjaśnia Tomasz Murawski z Politechniki Lubelskiej. - Zawsze to trochę taniej niż jedzenie na mieście.
Jeździmy
Studiujemy
Tyle wydatków obowiązkowych.
Rozrywamy się...
Dla niektórych obowiązkowe jest wyjście do klubu studenckiego. Przy założeniu, że wychodzi się raz w tygodniu i wypija około dwóch piw (po 0,5 l) - kosztuje to miesięcznie nawet 72 zł w Warszawie. W Lublinie jest trochę taniej - poniżej 50 zł.
…i ubieramy
Miesięczna kwota wydatków może więc przekroczyć
2 tys. zł.