Do lubelskiej prokuratury z całej Polski zgłaszają się ofiary Iwony K. Kobieta oferowała swoim klientom wyjątkowo atrakcyjne inwestycje. Miała w ten sposób wyłudzić nawet 10 milionów złotych, ale ta kwota rośnie z dnia na dzień.
34-letnia Iwona K. prowadziła biuro finansowe w Bełżycach. Miała klientów z różnych części kraju. Oferowała im polisy inwestycyjne, obiecując szybki i bardzo duży zysk. Śledczy ustalili jednak, że gotówka nie trafiała do towarzystw ubezpieczeniowych. – Iwona K. przyjęła od pokrzywdzonych pieniądze na poczet zawarcia umów i nie przekazała ich towarzystwom ubezpieczeniowym – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Jedna z ofiar oszustki opowiedziała na antenie radia TOK FM, w jaki sposób została oszukana: – Muszę przyznać, że Iwona K. robiła bardzo dobre wrażenie, podchodziła psychologicznie, nie namawiała, nie była nachalna. Wprost przeciwnie. Mówiła: „Musicie się państwo zastanowić, przemyśleć”. Dawała czas. (...) Obiecywany zysk był duży, ale nie na tyle duży, by wzbudzić podejrzenie. Nieco ponad 20 procent, dokładnie nie pamiętam. Oferta kusząca – mówiła.
W połowie listopada ubiegłego roku policjanci zatrzymali Iwonę K. Kobieta ukrywała się w jednym z mieszkań w Lublinie. Z pierwszych ustaleń wynikało, że pośredniczka oszukała kilkanaście osób. Straty szacowano na niecałe 3 mln zł. Wiadomo już jednak, że są one znacznie większe. Do prokuratury zgłaszają się bowiem kolejne ofiary Iwony K. – Obecnie jest to już ponad 90 osób – dodaje prokurator Agnieszka Kępka. – Poniesione przez nich szkody to około 10 mln zł. Cały czas weryfikujemy te informacje.
Jednocześnie niemal każdego dnia zgłaszają się kolejni ludzie, którzy mieli zostać oszukani przez pośredniczkę. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że „rekordzista” stracił na interesach z Iwoną K. ponad milion złotych.
Po zatrzymaniu Iwona K. przyznała się do stawianych jej zarzutów. Składała obszerne wyjaśnienia, ale na obecnym etapie postępowania prokurator nie ujawnia ich treści. Lista zarzutów wobec 34-latki cały czas rośnie. Możliwe, że odpowie nie tylko za wyłudzenia. Z nieoficjalnych informacji wynika, że mimo olbrzymich zysków z wyłudzeń, Iwona K. formalnie nie dysponowała większym majątkiem. Dla bezpieczeństwa, większość wartościowych rzeczy miała być zapisywana na inne osoby.
– Przecież i tak nic jej nie zrobią. Wszystkie pieniądze polokowała w nieruchomościach, które zresztą są zapisane na całą jej rodzinę. Ludzie w życiu nie odzyskają tych pieniędzy, bo ona fizycznie nic na siebie nie ma – napisał na naszym forum internetowym jeden z czytelników, po pierwszym artykule na temat Iwony K.
– Ten wątek działalności Iwony K. również jest wyjaśniany. W sprawie cały czas pojawiają się nowe informacje – przyznaje prokurator Kępka.
Nie jest wykluczone, że oprócz 34-latki prokuratorskie zarzuty usłyszą także inne osoby. Iwonie K. za oszustwa grozi do 10 lat więzienia. Na poczet przyszłych kar policjanci zabezpieczyli należącą do kobiety gotówkę oraz samochód wart 120 tys. zł.