• Czy szerszenie się porozumiewają, np. w przypadku zagrożenia, i lecą sobie na ratunek?
- Nie jest to pewne, ale wydzielają, podobnie jak pszczoły substancję, która służy do wysyłania sygnałów. Inne osobniki to wyczuwają.
• Jak można samemu pozbyć się szerszeni z gniazda, które zbudowały pod dachem?
- Lepiej nie próbować i zawołać strażaków.
• Może kupić jakiś środek chemiczny?
- To nie jest dobra rada. Środki takie zabijają oparami, ale jednocześnie zatrują np. cały strych, a w dodatku są wybuchowe. Mogą być niebezpieczne dla ludzi. Środki chemiczne kontaktowe (zabijają po spożyciu) mogą nie być skuteczne. Zabite zostaną te osobniki, które są na zewnątrz, ale w gnieździe cały czas się rodzą nowe. Przez nieuwagę można np. nadepnąć na podtrutego szerszenia. Poza tym w gnieździe jest niewielka ilość owadów, większość znajduje się na wylocie. Gdy rozeźlony rój wróci, może być niebezpiecznie. Może się zdarzyć, że po likwidacji gniazda, te osobniki, które zostały poza nim, zaczną budować nowe i w tym samym miejscu.
• A gdyby spróbować walczyć z nimi jak nadejdą przymrozki?
- Wtedy to już nie ma sensu. Za jakieś dwa miesiące nie będzie problemu, bo w gnieździe zostanie tylko królowa, która w przyszłym roku wyda potomstwo. Ale na wiosnę zbuduje gniazdo w zupełnie innym miejscu.
• Szerszenie to straszne drapieżniki?
- Tak, to mordercy świata owadów w Polsce. Żywią się innymi owadami, napadają na pszczoły. Jak wszystkie zwierzęta, z natury nie są agresywne w stosunku do człowieka, ale niepokojone albo niechcący przygniecione, zaatakują. A użądlenie szerszenia pamięta się do końca życia…