Część lokatorów zagrożonej zawaleniem kamienicy przy Olejnej 7 nadal nie ma gdzie uciekać,
Dlatego mimo strachu przed zawaleniem się budynku, żyją w pękających murach.
- Tutaj mamy 40 metrów kwadratowych. Miasto proponuje nam w zamian dwudziestometrową kawalerkę. Ja nie wiem, jak w cztery osoby mamy się pomieścić w takiej klitce - mówi Piotr Hetman, jeden z lokatorów.
Ratusz zapewnia, że stale szuka lepszych mieszkań dla wykwaterowywanych lokatorów zagrożonego budynku. - To nagła sytuacja, a my nie mamy w dyspozycji lokali interwencyjnych. Znalezienie odpowiednich mieszkań musi trochę potrwać - tłumaczy Tomasz Kępa, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Mieszkaniowych w Urzędzie Miasta. I zapewnia, że ci, którzy nie są zadowoleni z otrzymanych lokali zastępczych, dostaną nowe propozycje. - Szukamy dla nich innych mieszkań - zapewnia Kępa.
Część kamienicy jest w opłakanym stanie. Wnęki okienne i klatki schodowe trzymają się na stemplach. W murach widać duże szczeliny. - Te ściany pękają już od 5 lat. Teraz zaczęło się robić groźnie - mówi pan Tomasz (imię zmienione), lokator budynku. On akurat nie narzeka. Dostał mieszkanie na Alejach Racławickich. - Lepsze niż to na Olejnej.
- Mieszkam tutaj trzy lata, ale nie przypominam sobie, żeby w tej kamienicy był jakikolwiek remont. Jak się wprowadzałem, to miałem wyremontowane mieszkanie. I tyle - mówi Józef Wasilewski, który mieszka w niezagrożonej części budynku.
Zarząd Nieruchomości Komunalnych szuka już firmy, która podejmie się remontu. (drs)