Były wicemarszałek województwa lubelskiego Krzysztof Grabczuk znalazł nową pracę. Od 1 lutego jest pracownikiem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lublinie.
Będący wiceprzewodniczącym lubelskich struktur Platformy Obywatelskiej Grabczuk został zatrudniony jako pełnomocnik zarządu miejskiej spółki. Ma odpowiadać m.in. za kontakty z polskimi związkami sportowymi i organizacjami pozarządowymi.
- Otrzymałem taką propozycję i postanowiłem z niej skorzystać. To dla mnie powrót do korzeni, bo ze sportem byłem związany przez wiele lat. Jako trener wychowałem mistrzów świata i Europy w zapasach, sędziowałem też wiele międzynarodowych imprez - mówi nam Grabczuk, który w przeszłości był także m. in. prezesem Polskiego Związku Zapaśniczego oraz wiceprezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Od 2006 zasiadał w zarządzie województwa lubelskiego. W ostatniej kadencji pełnił funkcję wicemarszałka. Po przegranej koalicji PO-PSL w ubiegłorocznych wyborach pozostaje związany z samorządem województwa jako radny sejmiku. Krzysztof Grabczuk w MOSiR ma zarabiać ok. 3,5 tys. zł netto mięsiecznie.
Inny polityk PO też dostał pracę w MOSiR
Pracę w miejskiej spółce dostał też były zastępca prezydenta Lublina Krzysztof Komorski. Ze stanowiskiem w Ratuszu musiał się pożegnać, bo został radnym sejmiku województwa, a prawo nie pozwala być jednocześnie radnym i zastępcą prezydenta.
W listopadzie Komorski został wybrany do zarządu Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (zarząd został powiększony do trzech osób).
Jest teraz przełożonym kierowników odpowiedzialnych za Zalew Zemborzycki, Słoneczny Wrotków, Marinę, trzy stadiony (żużlowy, lekkoatletyczny i Lublinianki), lodowisko Icemania, halę przy Al. Zygmuntowskich oraz miasteczko ruchu drogowego.
W MOSiR Krzysztof Komorski zarabia blisko 19 tys. zł brutto.