Na pl. Litewskim stanął "Namiot Wyklętych" gdzie m.in. można oglądać broń, którą posługiwali się partyzanci. W Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" w ramach oficjalnych uroczystości m.in. została odprawiona msza w intencji Ojczyzny, więźniów pomordowanych na lubelskim Zamku oraz poległych i pomordowanych Żołnierzy Wyklętych.
Lublin włączył się też do ogólnopolskiej akcji "Namioty Wyklętych”. Taki namiot stanął dzisiaj na pl. Litewskim. Jeszcze do godz. 16 można dowiedzieć się jak wyglądało obozowisko partyzantów, ich umundurowanie, broń, którą się posługiwali.
- Zainteresowanie jest duże - przyznaje Dominik Jędrek, lubelski koordynator ogólnopolskiej akcji "Namioty Wyklętych”. - Podchodzą osoby w bardzo różnym wieku. Praktycznie to cały przekrój społeczeństwa - od dzieci po osoby starsze. Można zrobić sobie zdjęcie, potrzymać broń, zadać pytanie. Członkowie grypy rekonstrukcji historycznej udzielają wszelkich informacji.
- Przyjechałyśmy specjalnie, bo dzisiaj jest święto żołnierzy wyklętych - mówi Aleksandra Bator.
- Coraz więcej osób się tematem Żołnierzy Wyklętych interesuje - dodaje Anna Bator. - Mój mąż jest pasjonatem historii. Tę wiedzę chce też przekazać naszemu synku.
Zgromadzone na pl. Litewskim wyposażenie należy do GRH im. por. Konrada Bartoszewskiego ps. "Wir” z Biłgoraja.
- Prezentowana prawdziwa broń salutowa przerobiona na broń ślepą należy do mnie, bo pozwolenie na broń wydaje się na osobę. Umundurowanie każdy z członków kupuje we własnym zakresie - mówi Andrzej Sokal, przewodniczący GRH im. por. Konrada Bartoszewskiego ps. "Wir”, która została założona w 2004 r.
Odwiedzający namiot dopytują głównie o pokazywaną broń i wyposażenie wojskowe. - Pytają na przykład o kaliber czy też ilość amunicji - podaje przykłady Sokal.
- Zawsze się bronią interesowałem - przyznaje Robert Pawłowski z Aleksandrowa. - Jeżdżę też na rekonstrukcje historyczne organizowane np. w Osuchach.