Pierwsi pogorzelcy z ul. Dominikańskiej w Lublinie dostali już mieszkania. Miasto zabiera się też za remont spalonej kamienicy. Zrobi to bez oglądania się na prywatnego współwłaściciela.
Kamienica przy ul. Dominikańskiej 7 spłonęła w środę nad ranem. Ponad 50 mieszkańcom zapewniono tymczasowe noclegi w hotelu.
– Warunki nie są złe, od razu dostaliśmy też po 300 zł zapomogi – mówi Anna Jeżowska. – Szkoda że dziś zamknięto dostęp do kamienicy, bo nie możemy wrócić po część rzeczy. O nowych mieszkaniach nic nie wiemy. W urzędzie mówią tylko, że robią co mogą.
O przygotowanie zastępczych mieszkać musi zadbać Zarząd Nieruchomości Komunalnych. W tej chwili kończy remont 10 lokali. – Będziemy je mogli przekazać pogorzelcom – mówi Artur Cichoń, rzecznik ZNK. – Pierwsze powinniśmy oddać z początkiem maja. Następnie zlecimy remont trzech kolejnych.
Nadzór budowlany zamknął spaloną kamienicę. Nakazał też przywrócenie budynku do stanu sprzed pożaru. To oznacza wymianę dachu, części klatki schodowej i remont wielu mieszkań. Szczegółowego zakresu prac jeszcze nie ustalono.
– Jest jednak decyzja o remoncie, więc zabierzemy się do niego, jak najszybciej – dodaje Cichoń. – Mamy taki obowiązek jako zarządca budynku. Nie będziemy czekać na współwłaściciela. Po zakończeniu spróbujemy wyegzekwować od niego część kosztów.
Połowa kamienicy należy do Stadniny Koni Plękity, której właścicielem jest Grzegorz Wieczerzak. Bohater afery w PZU Życie. Miasto od lat nie może go zmusić do remontu gmachu. Nie udało się z nim skontaktować także po ostatnim pożarze. Miasto przesłało więc do stadniny pismo w tej sprawie.