Pismo ostrzegające przed możliwą blokadą ulicy Nadbystrzyckiej trafiło na biurko prezydenta. Taka groźba ma skłonić władze miasta do wyremontowania ulicy Wapiennej, która od wielu lat nie może doczekać się prawdziwej nawierzchni.
Artykułów i audycji o tym, jak żyje się na Wapiennej było tyle, że już od pewnego czasu mieszkańcy patrzą na dziennikarzy tak, jakby problemy tej ulicy były dla mediów tylko "zapchajdziurą”. Z kolei dziennikarzom coraz trudniej wymyślić sposób, by o tej samej beznadziei napisać inaczej, niż ostatnio...
Sposobu, by w tej sprawie napisać inaczej, niż ostatnio szukają też sami mieszkańcy Wapiennej. List z groźbą zablokowania ul. Nadbystrzyckiej trafił właśnie do Ratusza. Rozgoryczeni ludzie mieliby chodzić po przejściu dla pieszych przy akademikach między godz. 6.30 a 8.30 i od 13.30 do 15.30. Gdyby taka groźba została spełniona, to paraliż jednej z ważniejszych dróg dojazdowych do ścisłego centrum byłby pewny, tak jak pewne jest błoto na Wapiennej.
- Po pracach MPWiK-u na ogródkach działkowych i jeździe dużych wywrotek, które na swoich kołach wywoziły torf i zostawiały go na ulicy, nie ma możliwości przejść suchą nogą. Gdyby to była inna ulica, za wywrotkami jeździłyby maszyny czyszczące ulicę, u nas ich nie było - pisze Krzysztof Łastawiecki we wspomnianym liście do prezydenta. I przypomina mu, że wyremontowanie Wapiennej zapowiadał już trzy lata temu. - Oprócz zasypywania dziur gruzem nic się nie dzieje - kwituje Łastawiecki.
- Do 30 marca projektant ma skończyć dokumentację. Wtedy gotowy będzie też kosztorys inwestorski i stanie się jasne, czy uda się z tym zadaniem zdążyć w tym roku - mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. - Bardziej prawdopodobny jest przyszły rok. Są tu kiepskie warunki geologiczne, grunt trzeba będzie stabilizować, co pochłonie sporo kosztów.
Dwa lata temu mieszkańcy słyszeli zapewnienia, że inwestycja zakończy się w roku 2014.