Nie będzie na razie sponsora tytularnego dla stadionu Arena Lublin. Miasto nie sprzeda miejsca w nazwie obiektu, bo chętne firmy oferowały zbyt małe pieniądze. – Nie ma pośpiechu – mówi prezydent miasta.
Jeszcze w marcu prezes zarządzającego stadionem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przyznał, że rozmawia z dwoma podmiotami, które chcą wykupić miejsce w nazwie Areny Lublin. – To firmy prywatne – mówił wtedy Tomasz Grodzki, prezes MOSiR. – Liczymy na to, że uda się dogadać na rozpoczęcie sezonu, który na dobre rozkręca się od maja.
Nie udało się. – Oferty nie są satysfakcjonujące. Uważamy, że ten stadion ma duży potencjał i dlatego nie wyrażamy zgody na te kwoty, za które chcą się angażować sponsorzy. Ile to było? W granicach od 500 tys. zł do miliona – stwierdza Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Porównywalny z Areną Lublin pod względem wielkości stadion w Kielcach objęty jest pięcioletnią umową z firmą Kolporter, która za to, by obiekt zwał się Kolporter Areną płaci rocznie pół miliona złotych. Lublin liczy na więcej i też oczekuje wieloletniej umowy, choć zgadza się, by zakładała ona „stopniowe, rozpisane w czasie dochodzenie do wyższej kwoty”.
Ratusz zapowiada, że nie będzie pośpiesznego poszukiwania partnera. – Stadion daje potencjalnemu sponsorowi coraz większą wartość marketingową, bo promujących go transmitowanych imprez będzie coraz więcej. Dlatego tu nie jest potrzebny pośpiech, bo podpisalibyśmy umowę na niezadowalających warunkach, a czas działa na naszą korzyść – mówi prezydent. – Wiemy, co planujemy na przyszły rok, pamiętamy o Mistrzostwach Europy do lat 21, które będą tu rozgrywane i postawią MOSiR w zupełnie innej pozycji negocjacyjnej, gdyby takie rozmowy prowadził nie teraz, a jesienią lub w przyszłym roku.
Pieniądze od sponsora mają pomóc w utrzymaniu Areny Lublin. MOSiR oszacował wstępnie, że pierwszy pełny rok działalności stadion zamknie stratą w wysokości 3 milionów zł.
Zapowiedź tego, że w nazwie stadionu pojawi się marka sponsora padła już w dniu, w którym miasto przejmowało obiekt od budującej go firmy. Najpierw padały sugestie, że w grę wchodzą duże spółki Skarbu Państwa, jak np. Polska Grupa Energetyczna, ale potem okazało się, że tak wielcy gracze nie są jeszcze zainteresowani Areną Lublin. Jeden ze sponsorów, z którymi rozmawiał MOSiR to firma z Lublina, a druga spoza miasta.