Zdzisław Hołysz zajmował się w teatrze poszukiwaniem sponsorów. Wczoraj do jego gabinetu przyszła pracownica teatru i wręczyła mu zwolnienie dyscyplinarne. – Wcześniej pracownicy teatru zdjęli z drzwi mojego gabinetu tabliczkę z imieniem i nazwiskiem – mówi.
W uzasadnieniu zwolnienia Hołysza czytamy, że kontaktował się z dziennikarzami i przekazywał im informacje dotyczące teatru.
Zdzisław Hołysz złożył w ostatnich dniach dwa doniesienia do prokuratury na pełniącego obowiązki dyrektora teatru Zenona Poniatowskiego. Twierdzi, że dyrektor łamał prawo: – Dokonywał zakupów bez przestrzegania przepisów ustawy o zamówieniach publicznych, pozwalał na to, że firma zajmująca się oświetleniem, wystawiała faktury bez jakiejkolwiek kontroli. Teatr o wiele za dużo zapłacił za stroje, mam podejrzenia że część pieniędzy przy tym wypływała z placówki. Dyrektor Poniatowski zgodził się na wynajęcie za pieniądze teatru luksusowego mieszkania dyrektorowi Bonieckiemu, choć Boniecki nie miał tego w kontrakcie – wylicza Hołysz.
Hołysz zarzuca też dyrektorowi bierność. Twierdzi, że przez brak jego reakcji teatr stracił w oczach sponsorów, którzy nie mogli doczekać się na jego decyzje w sprawie podpisania umów.
Obecny szef Teatru mówi, że zwolnił Hołysza dyscyplinarnie dlatego, że ten przekazuje dziennikarzom nieprawdziwe informacje. – Nie chcę komentować jego zarzutów. Powiem tylko, że sprawa zamówień publicznych jest w trakcie załatwiania. Ze spokojem czekam na wyniki pracy prokuratury – mówi Zenon Poniatowski.
Funkcjonowanie teatru nadzoruje Urząd Marszałkowski: – Sprawę znamy na razie z publikacji prasowych. Marszałek przyjrzy się jej w przyszłym tygodniu, jak wróci z delegacji – mówi rzecznik marszałka Marcin Futyma.