W lubelskiej Szkole Podstawowej nr 50 przy ul. Roztocze od kilku dni można oglądać wystawę poświęconą katastrofie smoleńskiej (na zdjęciu). – Czy szkoła jest miejscem do uprawiania polityki i agitacji? – pyta pan Jacek, ojciec jednego z uczniów podstawówki.
– Nawet z opowieści mojego 7-letniego syna wynika, że to obowiązkowy rytuał każdej klasy w tej szkole, żeby uczniowie naocznie mogli zapoznać się z rozmiarem tragedii, pochylić nad nią i zapłakać nad losem – jak to przedstawiono na zdjęciach – pomordowanych – dodał oburzony.
– W tej wystawie nie ma żadnej tezy – przekonuje tymczasem dyrektor szkoły Ryszard Pawka. – To normalna szkolna gazetka, dostosowana do wieku uczniów, upamiętniająca ofiary Katynia i katastrofy pod Smoleńskiem. Przygotowały ją panie nauczycielki razem z uczniami. Są tam wycinki z różnych, ogólnodostępnych gazet. Nie ma żadnej agitacji. Chodziło jedynie o uczczenie ofiar.