21 z 50 pracowników Ogrodu Botanicznego UMCS straci pracę. Uczelnia tłumaczy zwolnienia szukaniem oszczędności. – Tutaj praca ma charakter sezonowy, pomimo zwolnień ogród będzie funkcjonował jak do tej pory – zapewniają władze UMCS.
– Pracuję w ogrodzie od 39 lat, budowałam go od podstaw, a teraz dostałam taką nagrodę od władz UMCS – skarży się Teresa Kosior. Wczoraj rano od dyrektor Ogrodu Botanicznego dowiedziała się, że zostanie zwolniona.
– We wtorek od władz UMCS otrzymaliśmy listę członków naszego związku, którzy mieli być zwolnieni. Kiedy zadzwoniłem do ogrodu nikt nie wiedział o tym, dyrektor placówki dopiero po moim telefonie postanowiła poinformować pracowników – mówi Jerzy Kaczor z NSZZ Solidarność na UMCS.
Pracę według planów władz uczelni ma stracić 21 pracowników z 50 zatrudnionych.
– Działania te związane są z reorganizacją całej uczelni oraz poszukiwaniem oszczędności w obliczu już zaznaczającego się niżu demograficznego – tłumaczy Anna Guzowska, rzecznik Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej.
– Ogród intensywnie działa przez kilka miesięcy. Pracy nie stracą osoby, które są tam niezbędne przez cały rok. Przy podejmowaniu tej decyzji sprawdzaliśmy, czyja praca ma charakter sezonowy i tym osobom wręczone będą wypowiedzenia - dodaje.
– Największym obciążeniem finansowym dla ogrodu jest fundusz płacowy – tłumaczy Grażyna Szymczyk, dyrektor Ogrodu Botanicznego.
– Chcemy przejść na inny system pracy, żeby zmniejszyć koszty. Dla zwiedzających nasza placówka jest otwarta od marca do listopada, w tym czasie chcemy zatrudniać więcej osób. Jednak sezonowo, nie na stałe.
Pracownicy mają otrzymać wypowiedzenia do końca miesiąca. – Osoby te otrzymają trzymiesięczne odprawy, gdyż przyczyny zwolnień leżą po stronie zakładu pracy – zaznacza Guzowska.
– Nie sądziłam, że ja mogę znaleźć się na liście zwolnionych, podnoszę swoje kwalifikacje, jestem teraz na studiach – ocenia Kazimiera Bryda. – Przez cały rok mamy, co robić. W zimie opisujemy rośliny, wymieniamy się nasionami z ogrodami całego świata, jesteśmy w pracy 8 godzin dziennie.
Za pracownikami, którzy mają być zwolnieni wstawiły się związki zawodowe. – Skierowaliśmy pismo do rektora, w którym sprzeciwiamy się zwolnieniom – mówi Jerzy Kaczor.
Pracownicy chcieli spotkać się wczoraj z władzami UMCS. Ani kanclerz, ani rektor nie znaleźli dla nich czasu.
Według szacunków UMCS zastąpienie pracowników całorocznych sezonowymi może uczelni dać rocznie 250 tys. zł oszczędności netto.