32-latek włamał się do jednego z lubelskich pubów. Ukradł pieniądze, centralę do alarmu i elektronarzędzia. Uszkodził automaty do gry, a na koniec pobił właściciela lokalu.
- Kiedy miał już zapakowane łupy, zauważył go właściciel lokalu, który wraz z żoną przyszedł otworzyć pub - mówi Anna Kamola, z zespołu prasowego lubelskiej policji. - Włamywacz chwycił rower i rzucił się do ucieczki. Kiedy po chwili właściciel lokalu dopadł mężczyznę, doszło między nimi do szarpaniny. Sprawca uderzył 41-latka w głowę, po czym uciekł.
Policjanci z "ósemki” dopadli włamywacza na klatce schodowej jednej z kamienic. Kilka minut wcześniej otrzymali zgłoszenie o awanturze dwóch mężczyzn przed lokalem. Mężczyzna trafił na komisariat. Miał 0,8 promila alkoholu w organizmie. Policjanci odzyskali skradzione przedmioty.
Okazało się, że 32-latek z Lublina nie dość, że okradł lokal i pobił jego właściciela, to uszkodził również automaty do gry.
- Straty, jakie poniósł właściciel pubu w związku z kradzieżą mienia to kwota blisko 4 tys. złotych - dodaje Kamola. - Z kolei szkody powstałe w wyniku zniszczenia automatów do gier nie zostały jeszcze oszacowane.
32-latek trafił do aresztu. Wkrótce usłyszy zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem i kradzieży rozbójniczej.