"Witamy zdobywcę Broad Peak - taki transparent powitał we wtorek w pracy Piotra Tomalę. Himalaista z Lublina był członkiem ekipy, która niespełna dwa tygodnie temu weszła na ośmiotysięcznik na granicy Chin i Pakistanu.
A takich transparentów było już kilkanaście. Lublinianin przed mierzącym 8047 metrów nad poziomem morza Broad Peak (niektóre źródła podają 8051 m.) zdobył jeszcze jeden ośmiotysięcznik, szósty najwyższy szczyt świata Cho Oyu (8201 m. n.p.m.). Na swoim koncie ma szczyty z kilku kontynentów, m. in.: McKinley, Aconcanguę, Huascaran, Pisco, Alpamayo, Ama Dablam czy Island Peak.
- Wyprawa na Broad Peak była wyjątkowo przyjemna ze względu na wyjątkowo dobrany skład. Byliśmy bardzo zgraną ekipą - mówi Tomala. - Przed wyjazdem spędziliśmy razem 10 dni na obozie wspinaczkowo-szkoleniowym w słowackich Tatrach. Mieliśmy czas, żeby się poznać. Dzięki temu później wszystko funkcjonowało jak w zegarku - dodaje.
Cała wyprawa trwała prawie dwa miesiące. Poprzedziły ją kilkumiesięczne przygotowania. - Cały czas trenuję, żeby być w formie. Ale bezpośrednio przed wyprawą odbyłem cztery miesiące ciężkich treningów wydolnościowych pod okiem dr Zbigniewa Borka z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Była to głównie siłownia i bieganie - opowiada lublinianin.
Pierwotnie celem miał być Broad Peak Middle, nieco niższy, ale trudniejszy od głównego wierzchołka. Czteroosobowej ekipie do jego zdobycia zabrakło 100 metrów. Druga załoga w składzie z Piotrem Tomalą, Agnieszką Bielecką z Wrocławia i Markiem Chmielarskim wyruszyła na główny szczyt. Udało się go zdobyć po ok. dziewięciu godzinach od wyjścia z trzeciego obozu (na wysokości 7050 metrów).
- Co czułem? Przede wszystkim zimno - wspomina z uśmiechem Tomala. - Na pewno było to zwieńczenie wysiłku całego zespołu. Na ten sukces pracowali wszyscy, a naszej trójce udało się stanąć na szczycie - dodaje.
• Wywiad z Piotrem Tomalą w piątkowym Magazynie Dziennika Wschodniego