Policjant z Włodawy śmiertelnie potrącił przechodnia, uciekł z miejsca wypadku, a potem zacierał ślady. Zostanie jednak na wolności. W czwartek Sąd Okręgowy w Lublinie podtrzymał wcześniejszą decyzję o odmowie jego aresztowania.
Policjanci z Włodawy dopiero po kilkunastu godzinach ustalili, że mężczyznę potrącił żukiem ich kolega z drogówki. W tym czasie Bogdan M. sporządził fikcyjną fakturę, z której wynikało, że żuka już sprzedał.
Prokuratura postawiła mu zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku, nieudzielania pomocy potrąconemu oraz ucieczkę z miejsca wypadku. Policjant przyznał się do winy.
Zwykle w podobnych sprawach sądy aresztują podejrzanych. Włodawski sąd zdecydował jednak, że policjant będzie odpowiadał z wolnej stopy, bo ma trudną sytuację rodzinną. Oddał go tylko pod dozór policji.
Decyzję zaskarżyła prokuratura. Wczoraj Sąd Okręgowy w Lublinie doszedł do wniosku, że w sprawie istnieje nawet obawa matactwa, co jest podstawą do aresztowania. Uznał jednak, że policjant może zostać na wolności, bo przyznał się, a prokuratura zebrała już podstawowe dowody. Tej decyzji zaskarżyć już nie można.