Były prezes Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz jego zastępca usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Odpowiedzą za nadużycie uprawnień. Zdaniem śledczych – kupili spółdzielcze lokale użytkowe po zaniżonej cenie.
O sprawie pisaliśmy już w sierpniu 2017 r. Lubelski urząd skarbowy zawiadomił wówczas śledczych o swoich podejrzeniach wobec prezesa Jana G. i jego podwładnych. Chodziło o zaniżanie wartości sprzedaży oraz opłat eksploatacyjnych za lokale w biurowcu przy ul. Krasińskiego 2. Budynek zbudowała LSM, a znajdujące się w nim lokale ze sporą zniżką kupili prezes spółdzielni i jego zastępca. Później wynajęli je m.in. bankowi.
Sprawę wyjaśnia Wydział do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Postępowanie prowadzone jest w sprawie nadużycia uprawnień przez członków zarządu i rady nadzorczej LSM. Śledczy ustalili, że rada zgodziła się na sprzedaż lokali po zaniżonej cenie. Jak ustaliliśmy Jan G. za lokal wyceniony na 950 tys. zł zapłacił około 400 tys. zł. Zastępca prezesa, Wojciech L. za podobnej wartości nieruchomość musiał zapłacić około 580 tys. zł. Prokuratura ustaliła, że przez zniżki dla prezesów LSM straciła ponad 811 tys. zł. W poniedziałek Jan G. oraz Wojciech L. usłyszeli zarzuty, dotyczące nadużyć. Miało do nich dojść w latach 2013-2014.
– Działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wspólnie i w porozumieniu, będąc zobowiązanymi do zajmowania się sprawami majątkowymi spółdzielni, nadużyli udzielonych im uprawnień – mówi Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Wpłynęli na czynności podejmowane przez członków Rady Nadzorczej LSM i doprowadzili do podjęcia uchwał. Następnie na podstawie tychże uchwał nabyli od spółdzielni lokale użytkowe za zaniżone kwoty – dodaje prokurator Kępka.
To nie koniec zarzutów wobec byłych szefów LSM. Odpowiedzą oni również za składanie nieprawdziwych zeznań w postępowaniach toczących się w Lubelskim Urzędzie Skarbowym i Prokuraturze Okręgowej w Lublinie. Wskazali, że Rada Nadzorcza LSM zgadzała się na zniżki w oparciu o wyceny nieruchomości z lipca 2013 r. Faktycznie jednak zostały one sporządzone przez rzeczoznawcę majątkowego dopiero w marcu 2017 r.
– W toku przesłuchań podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów i składali wyjaśnienia, których treści nie ujawniamy ze względu na dobro toczącego się śledztwa – mówi prokurator Agnieszka Kępka.
Po postawieniu zarzutów Jan G. nie trafił do aresztu. Musiał jednak wpłacić 20 tys. zł poręczenia majątkowego. Podobny środek zapobiegawczy zastosowano wobec Wojciecha L. Dodatkowo został on zawieszony w czynnościach związanych ze stanowiskiem zastępcy prezesa LSM. Przestępstwa zarzucane Janowi G. i Wojciechowi L. zagrożone są karą do 8 lat więzienia.
Prokuratura wciąż bada działalność byłego prezesa LSM, jego zastępców i członków rady nadzorczej. Chodzi przede wszystkim o ewentualne przekraczanie uprawnień lub niegospodarność w zarządzaniu majątkiem spółdzielni. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wobec szefów LSM mogą paść kolejne zarzuty.