Rada Miasta zatwierdziła budżet na rok 2016. Wśród głównych inwestycji jest przebudowa skrzyżowania al. Solidarności z ul. Ducha, budowa nowego odcinka ul. Muzycznej wraz z mostem na Bystrzycy, czy też przebudowa pl. Litewskiego
Dyskusja trwała kilka godzin i była bardzo przewidywalna: koalicja budżet chwaliła, a opozycja krytykowała zapowiadając, że zagłosuje przeciw. Tak też rozłożyły się głosy: 16 za, 15 przeciw.
Głosowań nad tym samym budżetem będzie jeszcze wiele, bo prezydent wprost zapowiedział, że lista dochodów i wydatków będzie jeszcze wielokrotnie zmieniana w miarę, jak będą się pojawiać unijne dotacje. Ale nie tylko, bo Ratusz obawia się, że w wyniku zapowiadanych przez rząd zmian m.in. w systemie podatkowym dochody miasta znacznie się uszczuplą. – Nawet o 100 milionów zł – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Były poprawki
Przyjęty w środę budżet różni się od pierwotnego projektu z połowy listopada, bo uwzględniona jest w nim część wniosków od radnych. Ale tylko niewielka część, bo na większość próśb pieniędzy nie wystarczyło. Do listy dopisano projekty, które wybrali mieszkańcy w głosowaniu nad budżetem obywatelskim.
Do listy wydatków dopisano ponadto pieniądze na projekt wykonawczy nowego targowiska przy Ruskiej, budowę ul. Czapskiego i Kisielewskiego, przedłużenie Jantarowej, projekt sygnalizacji na Krańcowej przy Elektrycznej i Dulęby. A także wiele remontów dróg, w tym np. ul. Bronowickiej, Sławinkowskiej (od ronda do Lisa), ul. Podhalańskiej, Urzędowskiej, Łowickiej i Szczecińskiej, Powstania Styczniowego, Rogińskiego, Krasińskiego, Brzeskiej, czy też Biedronki. Lista jest znacznie dłuższa.
Opozycja krytykuje
PiS nie podoba się m.in. spadek wydatków na inwestycje o 40 proc. w porównaniu z 2015 r. i aż o 70 proc. w porównaniu z rokiem 2014. – To pokazuje smutną prawdę o finansach naszego miasta, że bez funduszy europejskich nasze inwestycje wyglądają mizernie – mówi Tomasz Pitucha, szef klubu PiS. Wytyka, że miasto bierze się za pl. Litewski, a nie ma na sypiące się mosty, budowę nowego cmentarza, czy światła na skrzyżowaniach Diamentowej z Krochmalną i Wrotkowską.
– Trudno wytłumaczyć mieszkańcowi okolic ul. Willowej, który od lat tonie w błocie po kolana, ze trzeba przebudować pl. Litewski – stwierdza Stanisław Brzozowski (PiS), który wspomina też o wydatkach na rozbudowę systemu Lubelskiego Roweru Miejskiego. – Gdybyśmy za te pieniądze kupili rowery, to w zasadzie dostaliby je wszyscy potrzebujący mieszkańcy – mówi radny, który zastrzeżenia ma również do wydatków na kulturę: – Może przykryć cały Lublin drogim kaszmirem, to dopiero będzie wyczyn i instalacja, na pewno cały świat o tym usłyszy – ironizuje.
Opozycja twierdzi też, że prace nad budżetem jest upolitycznione, a wnioski zgłaszane przez PiS były odrzucane przez koalicję. – Państwo idziecie z kartką na komisję, gdzie jest zaznaczone, który wniosek jest z PO, a który z PiS – mówi radny Piotr Popiel.
Z kolei Pitucha wypomina prezydentowi, że w 2016 r. zatrudnienie w Urzędzie Miasta ma wzrosnąć o 25 etatów (do 1379) i że za rządów Krzysztofa Żuka urząd rozrósł się o 200 etatów. Zdaniem klubu PiS przeszacowane są zaplanowane dochody miasta z najmu, dzierżawy i sprzedaży nieruchomości.
Koalicja popiera
– Apeluję, abyście przeszli z ciemnej mocy na jasną – zwraca się do radnych PiS radny PO, Michał Krawczyk i zarzuca im, że jedynie krytykują prezydenta. – Kiedy miasto korzysta ze środków unijnych i realizuje duży program inwestycyjny, jesteście przeciw. Kiedy nie korzysta i realizuje mniejszy program, też jesteście przeciw.
– Od lat słyszymy to samo z klubu PiS, czyli piąty rok „budżet w ruinie”, „finanse w ruinie”, jeszcze brakuje „Lublin w ruinie” i będziemy mieli komplet – mówi prezydent Żuk i przypomina, że sytuacji finansowej miasta pilnuje też Regionalna Izba Obrachunkowa, działalność samorządu nadzoruje wojewoda, a kontrolę prowadziła też NIK. I nie było zarzutów.
– Nie marnujemy pieniędzy, dobrze je wykorzystujemy, ale możemy wykorzystywać tyle, ile mamy – mówi Wojciech Krakowski, szef klubu radnych PO. Prezydencki projekt budżetu ocenia jako „bardzo dobry”.
Wymienia zarówno duże inwestycje, jak i te małe osiedlowe. – Dunikowskiego, Romantyczna, Kuronia... – na osiedlowe uliczki uwagę zwraca też radny Marcin Nowak (Wspólny Lublin) i chwali prezydenturę Żuka: – Pamiętamy „wsamraśność” Lublina Andrzeja Pruszkowskiego i pompatyczne chwalenie się Adama Wasilewskiego bramą na cmentarz. Wystarczy przejść ulicami Lublina i popatrzeć, jak się zmienia – dodaje Nowak i podkreśla, że po godzinach i w weekendy „Żuk spędza w Ratuszu więcej czasu, niż Ryszard Petru w telewizji”. – Dłużej, niż trwały wystąpienia Fidela Castro o socjalistycznej Kubie – dodaje Leszek Daniewski z PO.