Zbigniew Góra, niesłusznie skazany za morderstwo nie dostanie wyższej rekompensaty. We wtorek sąd oddalił jego apelację. Za blisko trzy lata za kratami mężczyzna dostał 323 tys. zł. Domagał się ponad 17 mln zł.
We wrześniu Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał Górze 48 tys. zł odszkodowania za utracone zarobki i 275 tys. zł zadośćuczynienia. Wcześniej ten sam sąd skazał mężczyznę na 25 lat za morderstwo. Proces był poszlakowy. Do zbrodni doszło we wrześniu 2004 roku w kamienicy przy ul. Leśnej w Lublinie. Ofiara to Halina B., zamożna lekarkę.
Sprawca ukradł obrączki, kilka pierścionków i telefon. Góra był wówczas lokatorem kamienicy należącej do kobiety. Widział się z nią na kilka godzin przed jej śmiercią. Mężczyzna został aresztowany z początkiem 2005 roku i został skazany. Kiedy uchylono wyszedł na wolność. Za kratami spędził prawie trzy lata. W 2011 roku został prawomocnie uniewinniony. Jak mówi, przez aresztowanie rozpadła mu się rodzina, musi żyć z piętnem mordercy.
320 tys. zł
Sąd Apelacyjny w Lublinie uznał, że nieco ponad 320 tys. zł to właściwa rekompensata. Apelacja Góry została odrzucona i uznana za całkowicie bezzasadną.
- Zadośćuczynienie musi odpowiadać przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa - uzasadniał sąd. - Kwota, jakiej domagał się Zbigniew Góra jest zbyt wygórowana. Stanowiłaby nieuzasadnione wzbogacenie.
W swojej apelacji mężczyzna zaznaczył, że skazano go za najcięższą zbrodnię. Zdaniem sądu, nie ma to znaczenia dla wysokości rekompensaty. Państwo odpowiada bowiem tylko za niesłuszny areszt, a nie za źle sformułowane zarzuty.
Rozpad małżeństwa
Argument o rozpadzie małżeństwa również nie przełożył się na wyższe zadośćuczynienie.
- Rozwód orzeczono z winy żony - przypomniał sąd. - Poznała innego partnera, a później z tego związku urodziło się dziecko.
- Przecież gdyby nie moje aresztowanie, nie poznałaby innego mężczyzny - komentował Góra po wyjściu z sali sądowej. - Tego, jak i mojej rozłąki z dziećmi nie brano pod uwagę.
Wtorkowy wyrok jest prawomocny. Nie wiadomo jeszcze, czy Zbigniew Góra wystąpi z wnioskiem o kasację. Mężczyzna zapowiada natomiast, że skieruje swoją sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.