15 lat więzienia - taką karę wymierzył wczoraj sąd Sylwestrowi F., za zaatakowanie nożem dwóch mężczyzn przed kawiarnią przy ul. Staszica w Lublinie.
28 grudnia 1999 roku Sylwester F. oberwał od Remigiusza W. pod kawiarnią. Nie mógł się pogodzić z porażką. Pojechał do mieszkania znajomego po nóż i kij bejsbolowy. Wziął też do pomocy kolegów. Wrócił pod kawiarnię. Remigiuszowi W. zadał jeden cios w brzuch. Ostrze wbiło się na 20 cm. Mężczyzna nie przeżył.
Sylwester F. poranił też nożem Macieja S., kolegę zabitego. Życie rannemu uratowała szybka pomoc lekarska.
Sylwester F. czekał na wyrok aż dziewięć lat. Policja schwytała go zaraz po zabójstwie. Jednak latem 2000 roku udało mu się uciec ze szpitala psychiatrycznego, w którym znajdował się na obserwacji. Ukrywał się przez sześć lat. Zajmował pierwsze miejsce na liście poszukiwanych najbardziej niebezpiecznych lubelskich przestępców. Wpadł w Hiszpanii.
Prokuratura domagała się dla Sylwestra F. dożywocia. Sąd uznał, że to zbyt surowa kara i zdecydował się na 15 lat. Z zastrzeżeniem, że zabójca może ubiegać się o warunkowe zwolnienie po odsiedzeniu 12 lat.
Wyrok jest nieprawomocny.
(er)