Obraz świętego przeszedł gruntowną renowację. Zajmowali się nim specjaliści z lubelskiego Zamku. Odnowili warstwę malarską i zabezpieczyli go przed wpływem złej pogody. Była to pierwsza konserwacja od blisko 20 lat.
- Te zabiegi powinny wystarczyć co najmniej na kilkanaście lat - mówi Zygmunt Nasalski, dyrektor Muzeum Lubelskiego. - Zadbaliśmy też o dodatkowe zabezpieczenia, które ochronią obraz przed deszczem.
Chodzi o specjalny okap i nową osłonę. Zamiast tafli pleksi, zamontowano szybę z poliwęglanu. Ten materiał jest bardziej przejrzysty i nie ciemniej pod wpływem słońca.
Dzisiejszy wizerunek Św. Antoniego, to tylko drewniane odrzwia właściwego obrazu. Płócienny obraz zdobił Bramę Krakowską do końca lat 50. ubiegłego wieku. Wtedy oba malowidła zdjęto, przy okazji remontu Bramy. Malowidło na płótnie do dziś spoczywa w Muzeum Lubelskim. Odrzwia wróciły na swoje miejsce dopiero w 1990 roku.
Nie wiadomo kto jest autorem obrazu, ani kiedy dokładnie powstał. Na jego pierwszy ślad można natrafić w księdze miejskiej z 1687 roku. Św. Antoni "wędrował" z nieistniejącej już Bramy Świętoduskiej, do kościoła Bernardynów. W pierwszej połowie XIX wieku trafił na Bramę Krakowską.