Będzie kolejny proces w sprawie odebrania prywatnej spółce miejskiego terenu ze stalowym szkieletem przy ul. Jutrzenki. Firma miała zbudować tu halę sportową, nie zrobiła tego i sąd uznał, że grunt powinien wrócić do miasta. Spółka odwołała się od tego wyroku.
W latach 90. miasto postanowiło przekazać nieruchomość w użyczenie polsko-włoskiej spółce Idea Italia. Inwestor miał w dwa lata zacząć budowę i prowadzić prace nie dłużej, niż przez trzy lata. Ale hali sportowej jak nie było, tak nie ma. Po bezskutecznych wezwaniach, by spółka spełniła obietnice Ratusz postanowił sądownie unieważnić umowę. Proces trwał aż sześć lat, a wyrok zapadł dopiero w kwietniu. Sąd uznał, że spółka nie dotrzymała słowa i ma oddać miastu nieruchomość na Czubach.
Zapowiada się kolejna żmudna przepychanka na argumenty, tym razem przed Sądem Apelacyjnym. W czasie poprzedniego postępowania sądowego spółka tłumaczyła, że była przekonana, że miasto zgadza się na wydłużenie terminu. Jako kolejny argument podawała fakt, że miasto w niedużej odległości zbudowało halę sportową Globus, co zmniejszyło opłacalność inwestycji w szkielet przy Jutrzenki. Z tym magistrat się nie zgadza. - Idea Italia jako podmiot profesjonalny powinien oszacować swoje możliwości - mówi Dubiel. - Fakt wybudowania hali na Globusie nie może mieć wpływu na wywiązanie się przez inwestora z umowy.
Termin pierwszej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.