Mężczyzna tłumaczy, że wziął trotyl za drewno i zostawił na balkonie. Po pewnym czasie przypomniał sobie o znalezisku. Kiedy mył go wodą i rozpuszczalnikiem zauważył napis „trotyl”. Wczoraj pokazał ładunek znajomemu policjantowi. Ten natychmiast wezwał pirotechników. Policja wyjaśnia okoliczności tej sprawy. Zabezpieczony wczoraj ładunek wybuchowy był bez zapalnika.