Polskie biura podróży wstrzymują loty z turystami do Egiptu. Po Polaków, którzy tam utknęli, lecą Boeingi "Lotu”. Klienci lubelskich biur podróży są już w domach.
To biuro wysłało w ferie do Egiptu ponad setkę osób. – Wszyscy wrócili zadowoleni i nie narzekali na komplikacje związane z sytuacją polityczną w tym kraju. Na razie nie mamy zapytań o wakacyjne wyjazdy do Egiptu. Natomiast osobom, które w najbliższym czasie miały tam jechać proponujemy zamianę kierunku na Wyspy Kanaryjskie, Wenezuelę, Maderę – dodaje Woźniak.
Turyści jednak czują obawy przed wyjazdem do Egiptu i już zmieniają wakacyjne plany na lato. Do wczoraj w biurach podróży trwała promocja First Minute.
– Osobom, które wybrały za cel wakacyjnego wyjazdu Egipt na razie zalecamy spokój i czekanie na rozwój wypadków. Rzadko, ale jednak zdarzają się osoby, które rezygnują z piramid. Tacy turyści wolą Portugalię, Wyspy Kanaryjskie czy bardziej egzotyczne kierunki. Biura już zmodyfikowały swoją ofertę wyjazdów – dodaje Łukasz Kozioł z lubelskiego oddziału Ecco Holliday.
Polskie biura podróży w związku z sytuacją w Egipcie odwołują wyjazdy. Dziś Polskie Linie Lotnicze "Lot” wyślą z Warszawy swój największy większy samolot po pasażerów przebywających w Kairze. Zamiast Embraera 170 poleci Boeing 737-400, który zabiera na pokład 160 pasażerów.
Na dziś w Kairze zapowiedziano "Marsz Miliona Osób”, w siódmym dniu największych od trzech dekad demonstracji antyrządowych. Manifestanci mówią otwarcie, że ich celem będzie odsunięcie od władzy prezydenta Hosniego Mubaraka. Marsz organizuje młodzieżowy Ruch 6. Kwietnia.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza podróżowanie do Egiptu. Osoby podejmujące na własną odpowiedzialność i ryzyko decyzję o wyjeździe powinny uwzględnić wzrastające zagrożenie przestępczością pospolitą, pogarszające się zaopatrzenie oraz utrudnienia komunikacyjne.
Afrykanista Jan Milewski uważa, że podczas ostatnich wydarzeń w Egipcie uwidoczniła się gra interesów światowych mocarstw. Jego zdaniem, zarówno Unia Europejska jak i Stany Zjednoczone nie potępiły jednoznacznie władz w Kairze.
Jan Milewski, który był gościem Sygnałów Dnia w Programie Pierwszym Polskiego Radia powiedział, że Egipt był niezwykle ważnym partnerem dla Unii Europejskiej. Dlatego też – mimo że Wspólnota dba o przestrzeganie praw człowieka – "stabilizuje reżim” w Kairze.
Jego zdaniem, unijni przywódcy składali dwuznaczne deklaracje w tej sprawie. Chodzi tutaj zarówno o kanclerz Niemiec Angelę Merkel jak i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego.
(IAR)