Na próżno mieszkańcy kamienicy przy Spokojnej 8 proszą o interwencję w sprawie kierowców wjeżdżających za znak "zakaz ruchu” wprost pod ich dom. Straż Miejska mówi, że znak stoi nielegalnie.
– Ale z naszego podwórka pracownicy okolicznych urzędów zrobili sobie darmowy parking – skarży się pan Krzysztof, mieszkaniec kamienicy przy Spokojnej 8. – Urzędnicy oszczędzają, miasto traci na opłatach za parkowanie, a my mamy problem.
Wczoraj po południu na placu przed kamienicą przy Spokojnej 8a stało około 30 samochodów. Wolnych było kilka miejsc. Co chwila ktoś przyjeżdżał i odjeżdżał. Przed drogą prowadzącą na ten plac między budynkami przy ul. Spokojnej stoi znak "zakaz ruchu” z dopiskiem, że nie dotyczy on mieszkańców i służb komunalnych.
Taki znak daje możliwość działania Straży Miejskiej. Na tym samym słupku jest też znak "strefa zamieszkania”, a za takim znakiem pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo przed pojazdami, a parkować wolno tylko na wyznaczonych miejscach i nigdzie indziej.
– Ale straż nie chce nam pomóc. Tymczasem czytam w Dzienniku Wschodnim, że przed Centrum Kultury postawiony został zakaz ruchu i że Straż Miejska pilnuje, by zakaz nie był łamany – mówi pan Krzysztof. – To jak to w końcu jest, że znak jest taki sam, ale u nas ma już inne znaczenie?
Straż Miejska odpowiada, że w tym przypadku nie może interweniować. – Znaki obowiązują przy drogach, tymczasem ten dojazd do budynków nie ma statusu drogi. Dlatego oznakowanie przy budynku nie jest prawidłowe i nie może być dla nas podstawą interwencji – wyjaśnia Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej.
Jak to możliwe, że droga nie jest drogą? – Mamy mapę, na której nie jest zaznaczona droga, a jest to "inny teren mieszkalny” – dodaje Gogola. – Działka należy do Zarządu Nieruchomości Komunalnych.
– Postaramy się znaleźć jakieś rozwiązanie tej sytuacji – deklaruje Henryk Łacek, dyrektor Zarządu Nieruchomości Komunalnych.