Rozmowa z Mirosławem Trochanowskim, ikonografem, założycielem pracowni ikonograficznej pw. św. Maksyma Gorlickiego w Bielance
- Myślę, że przyczyna tkwi w moim pochodzeniu. Jestem Łemkiem, wychowałem się w tej kulturze i to ona mnie inspirowała. Wcześnie poznałem także życie cerkwi, zaczęła mnie fascynować sztuka cerkiewna, a w szczególności ikony, których tworzenie powiązane jest ściśle z duchowym przeżywaniem. To wyróżnia tę formę artystyczną.
• Jak powstaje ikona?
- Niezbędna jest dobra kondycja duchowa, wiara. Profesjonalnych ikon nie może pisać osoba oderwana od życia cerkiewnego, czysto hobbystycznie, bo to mijałoby się z celem. Powstawanie ikony zależy od jej wielkości oraz techniki, jaką się wybierze. Ja stosuję średniowieczną technikę tempery jajowej. Bazuje ona na naturalnych pigmentach, takich jak np. żółtko jajka, nanoszonych na deskę, najlepiej lipową. Może to trwać od dwóch tygodni do roku.
• Jak będą wygladały warsztaty w Chatce Żaka?
- Trzy dni to stanowczo za mało, żeby stworzyć prawdziwą ikonę, więc zajmiemy się tylko fragmentami np. szat czy twarzy wybranego świętego. Zależy mi na tym, żeby uczestnicy poczuli specyficzny klimat towarzyszący pisaniu ikon. Pracę rozpoczniemy od rysunku na kartonach, później przeniesiemy rysunki na deskę, nałożymy kolejne warstwy farby.
Rozmawiała Katarzyna Prus