Sanepid zamknął w sobotę restaurację Oberża Stajenna przy ul. Ciepłej. – Nie widzieliśmy jeszcze lokalu w tak koszmarnym stanie sanitarnym – mówi Barbara Sawa–Wojtanowicz z Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Lublinie.
– W lokalu roiło się od much. Wszystko, dlatego, że wewnątrz było wyjątkowo ciepło, a w lodówce temperatura wynosiła 30 stopni Celsjusza – mówi Barbara Sawa–Wojtanowicz, kierownik działu żywności w PSSE w Lublinie.
Na tym się jednak nie skończyło.
– Znaleźliśmy tam potrawy, których termin ważności dawno się skończył, w tym m.in. sos czosnkowy z datą ważności do 18 kwietnia, spleśniałą golonkę, nieświeżą kiełbasę i rybę po grecku – wymienia Barbara Sawa–Wojtanowicz.
Wszystko trafiało na talerze klientów.
To tylko niektóre nieprawidłowości. Kucharze używali do gotowania składników w tym jaj i warzyw okopowych, których nie powinno być w restauracji, bo nie było zgody sanitarnej na ich używanie. Brakowało też środków do dezynfekcji naczyń i rąk.
Stan techniczny budynku również pozostawiał wiele do życzenia. – Z sufitu sypał się tynk, a na ścianach był grzyb. W łazience dla personelu umywalka i sedes nie były przymocowane, w ścianach były dziury.
Inspektorzy ukarali właściciela Oberży Stajennej mandatem w kwocie 500 zł. Wyślą też wniosek o ukaranie do Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego.
Lokal nie szybko zostanie otwarty, bo budynek wymaga gruntownego remontu.
- Właściciel restauracji ma przed sobą teraz dużo pracy, by doprowadzić jego wnętrze do ładu – podkreśla kierownik działu żywności.