Nawet do grudnia przyszłego roku trzeba czekać na wizytę u specjalisty. Najdłuższe kolejki są do kardiologa i endokrynologa. Powód? – Brakuje specjalistów, bo studenci i młodzi lekarze emigrują, a społeczeństwo się starzeje więc pacjentów przybywa
Pierwszy wolny termin w poradni kardiologicznej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie to 21 grudnia 2018 roku. W poradni endokrynologicznej lekarz może przyjąć dopiero 29 października a w gastroenterologicznej pierwszy wolny termin to 4 września. Nieco krócej trzeba czekać w kolejce do nefrologa – tu na wizytę można się umówić na 30 kwietnia, a do poradni genetycznej na 13 marca.
– To są ogólne terminy dla poradni. Ale jeśli rodzic chce zapisać dziecko do konkretnego lekarza to może się zdarzyć, że ten termin może być jeszcze bardziej odległy – przynaje Agnieszka Osińska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. – Dlatego apelujemy do rodziców, żeby w przypadkach kiedy nie mogą przyjść na wizytę, odwołali ją. Wówczas możemy w to miejsce zapisać inne dziecko.
Do kwietnia na bezpłatną wizytę u endokrynologa i kardiologa trzeba też czekać w CenterMedzie przy ul. Weteranów w Lublinie. Do chirurga naczyniowego można się tam zapisać na luty. Jak tłumaczy pracownik CenterMedu, wynika to z limitów punktowych, które wyznacza NFZ. Pod koniec roku te limity są już w większości wyczerpane więc pacjenci mogą zostać zapisani dopiero na przyszły rok.
W szpitalu przy ul. Jaczewskiego w Lublinie najdłużej trzeba czekać na wizytę w poradni neurochirurgicznej – połowa listopada przyszłego roku oraz u endokrynologa i diabetologa – wrzesień.
Długie kolejki są także do lekarzy psychiatrów. – Na ten rok nie ma już miejsc do psychologa, psychoterapeuty, psychiatry czy seksuologa – wylicza Agnieszka Kuzioła, dyrektor Centrum Medycznego Przyjaźni w Lublinie.
Dlaczego kolejki są coraz dłuższe? – Brakuje specjalistów, co jest spowodowane między innymi emigracją studentów i młodych lekarzy, a społeczeństwo się starzeje więc pacjentów przybywa – mówi prof. Piotr Książek z Katedry Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Poza tym zbyt łatwo i szybko można uzyskać skierowanie do specjalisty. Lekarze rodzinni powinni prowadzić bardziej wnikliwą diagnostykę.
Zdaniem prof. Książka brakuje też wspólnej strategii urzędu marszałkowskiego, urzędu wojewódzkiego i władz uniwersytetu medycznego, która umożliwiłaby pełną informację dla pacjentów o wolnych terminach w poradniach. – To na pewno wpłynęłoby na zmniejszenie kolejek, bo może się zdarzyć tak, że do specjalisty w SPSK4 trzeba czekać kilka miesięcy a w szpitalu MSW można się zapisać z dnia na dzień. Nie wszyscy pacjenci mają jednak tego świadomość – tłumaczy prof. Książek.