Uczniowie jednej ze szkół podstawowych z oddziałami gimnazjalnymi na Lubelszczyźnie byli zachęcani na lekcji religii do udziału w konkursie „Pomóż ocalić życie bezbronnemu”. Część rodziców 14- i 15-latków jest oburzona.
Organizatorem XIV już edycji konkursu o nagrodę im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki dla młodzieży gimnazjalnej oraz szkół ponadgimnazjalnych jest Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka.
Organizatorzy chcą, aby uczniowie w wieku 14– 19 lat przygotowali prace literackie (np. reportaż lub wiersz), plastyczne (np. plakat lub gablota szkolna lub parafialna) oraz multimedialne (strona internetowa, film, program radiowy) rozwijające „wśród młodzieży wrażliwości na obronę życia człowieka poprzez promowanie tematyki pro-life”.
– Moja córka dowiedziała się o konkursie na lekcji religii. Zaproponowano tam, by uczniowie namalowali pracę potępiającą aborcję lub eutanazję. Kuszono ich nagrodami pieniężnymi w wysokości nawet 1500 zł oraz wyższą oceną z religii – denerwuje się mama gimnazjalistki w Lublina. – Jestem tym oburzona, bo dzieci w tym wieku nie powinny być w ten sposób agitowane. Uważam to za próbę przekupstwa. W zamian za pieniądze i stopnie chce się ich przekonać do określonych poglądów.
– Mówienie 14-latkom o tym, czym jest aborcja, jest skandaliczne – uważa mama innej uczennicy tej klasy. – Zwłaszcza, że na religii nie dowiedziały się o tym, że są różne sytuacje w życiu i że ze względów medycznych aborcja może okazać się konieczna. Córka usłyszała, że to grzech i morderstwo. Rozumiem, że taki pogląd może mieć ksiądz czy katecheta, ale szkoła nie jest miejscem indoktrynacji i o takich rzeczach z dziećmi nie powinno się rozmawiać.
Rodzice powiadomili o swoich zastrzeżeniach dyrektora szkoły. – Znam sprawę – przyznaje pani dyrektor. – Proszono mnie wcześniej o wyrażenie zgody na wywieszenie plakatu informującego o konkursie. Ze względu na wiek naszych uczniów oraz na kontrowersje towarzyszące konkursowi w ubiegłych latach, odmówiłam. Po otrzymaniu sygnałów od zaniepokojonych rodziców przeprowadziłam też rozmowy z nauczycielami apelując do nich o wyczucie w tak delikatnych kwestiach. Zgodzono się ze mną, że szkoła jest miejscem, w którym przede wszystkim uczymy, ale też wychowujemy kierując się jednak neutralnością polityczną czy wyznaniową. Jeszcze raz przepraszam rodziców za to zdarzenie i obiecuję, że podobna sytuacja nigdy się nie powtórzy.