„Hubert Kołodziejski ma dopiero 18 lat i jestem pewna, że będzie o nim bardzo głośno. Ma zawsze swoje zdanie, talent, charyzmę, chęci, determinację, inwencję i jest bardzo pracowity. Z takimi atutami, musi się udać” - tak pięć lat temu o młodym projektancie z Rokitna (pow. bialski) pisała Dorota Wróblewska, promotorka kultury i producentka pokazów mody. Teraz dostał się do finału ósmej edycji Fashion Designer Awards
Jeszcze w liceum Hubert, bardziej niż modą, zajmował się malarstwem olejnym, a wskazówek udzielał mu malarz osiadły w Janowie Podlaskim, Maciej Falkiewicz.
- Najwięcej pomysłów dostarczają mi rodzinne strony. Od zawsze miałem kontakt z naturą, dlatego w modzie wolę formy organiczne, często odzwierzęce - a tak w 2011 roku o swoich inspiracjach opowiadał nam sam Hubert.
Dzisiaj Kołodziejski ma 23 lata, jest już absolwentem Międzynarodowej Szkoły Kostiumografii i Projektowania Ubioru w Warszawie. I właśnie dostał się do finału ósmej edycji Fashion Designer Awards. To jeden z najbardziej prestiżowych konkursów dla młodych projektantów w Polsce.
- To trochę taka trampolina, a na pewno szansa. A jak tę szansę wykorzystają laureaci, to już tylko od nich zależy - mówi Joanna Sokołowska-Pronobis, która po raz pierwszy zorganizowała ten konkurs w 2008 roku.
Nagrody
- Obok Złotej Nitki, to jeden z najważniejszych konkursów dla młodych projektantów. Fachowe i opiniotwórcze jury. Duża promocja i świetne nagrody - wymienia Hubert Kołodziejski.
Kto ocenia? To m.in. projektanci Tomasz Ossoliński czy Michał Szulc, stylistki Dorota Williams i Joanna Horodyńska oraz wielu innych znawców mody. Na zwycięzców ósmej edycji czekają m.in.: staż u zagranicznego projektanta, a także w dziale stylizacji TVN, czek na 15 tys. zł, stypendia naukowe, udział w kursie marketingu w modzie z Alberto Campagnolo, specjalistą z centrali marki Giorgio Armani oraz wyjazd na targi Premier Vision do Paryża.
Kolory
Ale żeby wygrać, trzeba się wykazać.
- Zanim dostałem się do finału, musiałem wysłać rysunki żurnalowe sylwetek. Do kolejnego etapu trzeba było uszyć dwie sylwetki - precyzuje 23-latek.
Nie wystarczy jednak pokazać swoje projekty, trzeba umieć o nich opowiadać. - Jury zadaje sporo pytań. Nie można robić z siebie „sierotki Marysi”. Ważne, aby sprzedać swój punkt widzenia. Niestworzone historie o inspiracjach z marzeń sennych nie mają racji bytu - śmieje się młody projektant.
Hasłem przewodnim tegorocznej edycji Fashion Designer Awards jest „Tribute to Colors”. Rządzą więc kolory.
- Temat potraktowałem dosłownie - przyznaje Hubert. To było dla niego nie lada wyzwanie, bo na co dzień preferuje czerń i biel. - A jak już zajmować się kolorami, to wybrałem te rażące, np. kobalt, chemiczną zieleń, żółć kanarkową. Będzie też czerwień i srebro - zapowiada. Do tego Hubert pokaże duży, ręcznie dziergany sweter. Na finałowy pokaz, który odbędzie 11 maja w Teatrze Palladium w Warszawie, musi przygotować cztery sylwetki.
Warsztaty
Ale w modowym świecie chłopak z Rokitna nie jest anonimowy. Pięć lat temu w jednym z wywiadów Hubert opowiadał głównie o swoich autorskich rysunkach i grafikach modowych. Bo od tego właściwe się zaczęło. Nadruki jego autorstwa pojawiły się m.in. na t-shirtach, które zaistniały na Warsaw Fashion Street, imprezie organizowanej przez Dorotę Wróblewską. Wówczas młody projektant wygrał konkurs firmy Paparevo na kostium. W kreacji wystąpił wokalista Michał Szpak, uczestnik programu „X Factor”. A w 2012 roku nie miał sobie równych na warsztatach ilustracji Art & Fashion Festival organizowanych przez Grażynę Kulczyk. To był punkt zwrotny.
- To już właściwie prehistoria. Ale podczas warsztatów poznałem wiele osób. To wydarzenie miało sporą promocję. Zapamiętano mnie. Czasami zdarza się, że ludzie mnie pytają „czy to Ty jesteś ten Hubert?” - zdradza nasz rozmówca.
W nagrodę mógł wyjechać na szkołę letnią do prestiżowej Central Saint Martins w Londynie. Tę szkołę projektowania ukończyli m.in. Alexander McQueen, John Galliano czy Stella McCartney. - Wybrałem sobie kurs ściśle związany z modą - wspomina 23-latek.
Plemienne obrzędy
W swoich pracach, a zwłaszcza w grafikach, Kołodziejski nie schlebia gustom masowego odbiorcy. Alew gusta Diane Pernet trafił w sam raz. To prekursorka dokumentowania mody i twórczyni uznanego festiwalu filmów o modzie A Shaded View on Fashion Film (ASVOFF). Była jedną z pierwszych ikon mody, które dostrzegły, jaki potencjał ma internet. Na platformie www.ashadedviewonfashion.com prowadzi opiniotwórczego bloga. To właśnie tam zamieściła kilka razy prace młodego projektanta z Rokitna.
- Potraktowałem to jako duży komplement, bo rzadko udostępnia prace innych. Byłem pierwszym Polakiem, którego grafiki opublikowała na swoim blogu - przyznaje Hubert Kołodziejski. Później była wymiana korespondencji. - Kiedy przygotowywałem swoją dyplomową kolekcję „MONST R”, wysłałem jej swoje szkice. Dostałem kilka cennych rad - dodaje Hubert.
To się opłaciło: kolekcja, którą zaprojektował rok temu na zakończenie nauki w Międzynarodowej Szkoły Kostiumografii i Projektowania Ubioru w Warszawie spotkała się m.in. z wyróżnieniem od La Manii, marki modowej założonej przez Joannę Przetakiewicz.
- Inspiracją była m.in. książka o zwyczajach i obrzędach plemiennych. Ukazywała paradoksalnie niepojęte rytuały, jako coś swoistego w danej kulturze. Mowa tu o wydłużaniu czaszki poprzez zwoje miedzianego drutu. Dawniej, modyfikowanie ciała w ten sposób było popularne w wielu plemionach, w różnych częściach świata. Ludzie chcieli wyróżniać się za wszelką cenę. Na długo pozostaniemy imitatorami sztuki. Nie ma innego złotego środka na bycie innowacyjnym, jak tylko zgłębianie tajników historii - uważa młody projektant.
Marka
Oprócz przygotowań do finału konkursu, Hubert projektuje ubrania sobie, mamie i swoim znajomym. Najczęściej wybiera jednak czerń.
- To musi się łączyć w całość, mieć ciekawą formę. Bo jeżeli koszula, to np. długa, z innym kołnierzykiem, może rozcięta, zawsze jest w tym coś innowacyjnego - zaznacza. Niedawno zaczął też staż w pewnej marce odzieżowej. - W tym roku zamierzam jeszcze spróbować swoich sił w konkursach dla projektantów. Przymierzam się też do stworzenia własnej marki. Może jeszcze w tym toku. Wolałabym zacząć od czegoś mniejszego, postawić na konstrukcje, których nikt nie ma - podkreśla. A później może Berlin lub Londyn. - Tam moda lepiej się sprzedaje. W Polsce wciąż dominują proste rzeczy.
Fashion Designer Awards
to organizowany od 2008 roku konkurs, którego pomysłodawczynią jest Joanna Sokołowska-Pronobis. To przedsięwzięcie dla wszystkich, których pasją jest moda. Konkurs jest realną szansą zaistnienia w mediach, zdobycia doświadczenia na stażach w atelier w Polsce i za granicą, poszerzenia horyzontów i wzbogacenia portfolio. Do każdej edycji konkursu zgłasza się ok. 350 projektantów
Fashion Designer Awards to organizowany od 2008 roku konkurs, którego pomysłodawczynią jest Joanna Sokołowska-Pronobis. To przedsięwzięcie dla wszystkich, których pasją jest moda. Konkurs jest realną szansą zaistnienia w mediach, zdobycia doświadczenia na stażach w atelier w Polsce i za granicą, poszerzenia horyzontów i wzbogacenia portfolio. Do każdej edycji konkursu zgłasza się ok. 350 projektantów