Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

28 sierpnia 2009 r.
22:04
Edytuj ten wpis

Nasi się jeszcze biją

3 października 1939 roku 10-letni wówczas Janusz Cyfrowicz stał na balkonie rodzinnego domu w Kamionce. Widział kłęby dymów nad Kockiem. – Nasi się jeszcze biją – usłyszał od ojca. To był jego pierwszy kontakt z bitwą i kleeberczykami. I początek życiowej pasji

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
O zmaganiach naszych żołnierzy pod Kockiem więcej od Janusza Cyfrowicza mogą wiedzieć tylko sami kleeberczycy. Choć i to nie jest takie pewne. Bo jak powiedział mu jeden z oficerów pytany o przebieg walk. – Dupa tak bolała od siodła, trzeba było cały czas ostrzeliwać się Niemcom i człowiek był tak zmęczony, że nie pamięta gdzie był i co robił dzień po dniu – opowiadał oficer.

Janusz Cyfrowicz zebrał setki relacji kleeberczyków, rozmawiał z miejscowymi, którzy walki widzieli na własne oczy. No i dobrze poznał rodzinę generała Kleeberga.

Krajobraz po bitwie

Kamionka pod Lubartowem. Takie domy z charakterystyczną werandą, jak ten Janusza Cyfrowicza, widzi się w Sopocie. Wokół alejki, altanki, sadzawka i mostek. Janusz Cyfrowicz prowadzi do domku z jedną izbą. Na ścianie, w centralnym miejscu, portret generała, obok zdjęcia z uroczystości upamiętniających bitwę.

Cyfrowicz zniszczony Kock zobaczył dopiero niemal rok po zmaganiach żołnierzy w kampanii wrześniowej, kiedy wraz z matką przyjechał tam szukać wieści o ojcu zabranym przez Niemców. To był prawdziwy krajobraz po bitwie. – Pełno cegieł na rynku. W kościele zawalony dach, gruzu na pół metra – wspomina.

Żeby o nich nie zapomnieli

Drugie spotkanie z echami bitwy było już w wojsku. Janusz Cyfrowicz stacjonował w Podlodowie, był medykiem eskadry lotnictwa. Pilot zabrał go do samolotu i z lotu ptaka pokazał las Hordzieżka pod Kockiem naszpikowany lejami po niemieckim bombardowaniu. To tam stacjonowała część zgrupowania Polesie.

Potem była przerwa aż do przeczytania broszury, która opowiadała o zabłąkanej grupie żołnierzy pod Kockiem. Nieporównywalnie więcej informacji przyniosła książka Marka Sadzewicza "Ostatnia bitwa kampanii 1939”. Wtedy Cyfrowicz postawił sobie cel: zrobić wszystko, żeby pamięć o naszych żołnierzach spod Kocka była ciągle żywa.

Bitwa

Samodzielna Grupa Operacyjna "Polesie” pod koniec września znalazła się na terenach pomiędzy wojskami niemieckimi a sowieckimi. To dawało nieco swobody na przegrupowanie sił. Wojska Kleeberga składały się z oddziałów różnych formacji, które po dołączeniu do sił generała stworzyły 17-tysięczne ugrupowanie.

Drogi do "Polesia” były różne i niejedna nadaje się na scenariusz filmu sensacyjnego.

Tak jak podporucznika, który bój rozpoczynał w Łodzi. Potem wojenna zawierucha pchnęła go do Kowla. Gdy wymaszerowywał stamtąd z oddziałem, ktoś zawołał, żeby skręcić w lewo. Żołnierze maszerowali, maszerowali i… znaleźli się pod Włodawą. Ci, co poszli prosto trafili do niewoli sowieckiej, która dla wielu skończyła się w Katyniu.

Z jeńca na wartownika

Nękany przez Ukraińców oddział szedł na Lublin i zbierał innych niedobitków. – Wkrótce urósł w siłę do tysiąca żołnierzy – ciągnie opowieść pan janusz. – Znalazł się pod Kijanami i połączył z siłami generała.

Żołnierze walczyli w okolicach Adamowa, podporucznik z Łodzi wraz z kolegami trafił do niewoli. Po wyzwoleniu został dowódcą wartowników, którzy w tym samym oflagu pilnowali Niemców.

Cyfrowicz o bitwie rozmawiał z kim się dało i gdzie się dało. Często na kleeberczyków trafiał przypadkiem.

Tak jak u rodziny w Augustowie, gdzie zobaczył ułanów, którzy szli w procesji. Był tam kapral z bitwy pod Kockiem. Ułani początkowo obruszyli się, że Cyfrowicz chciał ich fotografować. W tamtych czasach żołnierze wrześniowi nie darzyli zaufaniem nieznajomych z aparatami fotograficznymi. Ale po pierwszych wyjaśnieniach rozpoczęła się kolejna znajomość i bogate źródło wiadomości o październikowej bitwie.
Armia bez amunicji

Tymczasem we wrześniu '39 generał Franciszek Kleeberg szedł z odsieczą okrążanej Warszawie. Pod Włodawą przeprawił się przez Bug. Po kapitulacji stolicy planował dostać się pod Dęblin, gdzie w Stawach była składnica uzbrojenia.

2 października Niemcy wysłali do walki 13. dywizję piechoty zmotoryzowanej. Nadeszła z kierunku Łukowa na Serokomlę i Kock. 2 października doszło do walk. Niemcy zostali zatrzymani.

Następnego dnia polskie oddziały ruszyły na Stoczek i na wioskę Poznań. Jednak 4 października Niemcy wyparli Polaków z Woli Gułowskiej.

5 października SGO "Polesie” przeszła do ataku, by przed nadejściem niemieckich posiłków rozbić 13 dywizję. Udało się przełamać niemiecką obronę w rejonie cmentarza i klasztoru w Woli Gułowskiej i Helenów. Ale generał Kleeberg zmuszony był do wydania rozkazu zaprzestania walk.

Jego armia nie miała już amunicji.

Sztandar ukryty na 40 lat

Tyle o bitwie mówią podręczniki. Pan Janusz historię zna z ust tych, którzy ją tworzyli i widzieli. W Poizdowie znalazł człowieka, który pamiętał jak Niemcy szli na Białobrzegi. Kazali miejscowym leżeć twarzą do ziemi. Znosili rannych, a ścieżka była pełna krwi. I zapamiętał jeszcze, ze Niemcy ukradli mu nowe buty.

Rozkaz kapitulacji nie dotarł do wszystkich oddziałów "Polesia”. Pułk strzelców konnych im. Stefana Czarnieckiego chciał się jeszcze 6 października wydostać z okrążenia. Zdziesiątkowały go niemieckie karabiny maszynowe. Ale wydostało się 30 żołnierzy.

Jeden z nich wyniósł pułkowy sztandar i ukrył go pod Puławami. Sztandar ujrzał światło dziennie po 40 latach.

– I jeszcze taka historia – zaczyna Janusz Cyfrowicz i opowiada o losach kolejnego żołnierza …

Ułani na zawsze

Kleeberczycy po wyzwoleniu z obozów jenieckich zasilili wojska polskie na zachodzie. Potem jedni wrócili do kraju, inni zostali na emigracji. Ale została wśród nich więź, która przetrwała lata. Tworzyli i nadal tworzą koła byłych żołnierzy swego generała, spotykają się na zjazdach, a za trumną niejednego szedł koń z ułańskimi atrybutami.

Pozostałe informacje

Inscenizacja „Drogi do wolności” w Muzeum Wsi Lubelskiej
galeria

Inscenizacja „Drogi do wolności” w Muzeum Wsi Lubelskiej

Wydarzenie, przygotowane we współpracy z Teatrem z Nasutowa, pozwoliło uczestnikom przenieść się do obozu legionistów z 1918 roku i poczuć atmosferę tamtych przełomowych dni.

Lublin świętuje odzyskanie niepodległości. Za nami oficjalne uroczystości
ZDJĘCIA
galeria

Lublin świętuje odzyskanie niepodległości. Za nami oficjalne uroczystości

Zebranie Rady Miasta, uroczysty apel, defilada i złożenie wieńców pod pomnikami bohaterów – tak w Lublinie przebiegały obchody Narodowego Święta Niepodległości z udziałem przedstawicieli władz miasta i województwa.

Budynek Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” przy ul. Królewskiej 3 w Lublinie w czasie strajku nauczycieli Lubelszczyzny, 1981 r.
DODATEK IPN

„SOLIDARNOŚĆ". Polska droga do wolności

Wybuch masowych strajków pracowniczych w 1980 r. w Polsce był wyrazem buntu wolnościowego Polaków wobec rzeczywistości komunistycznej. Powstały w ich wyniku wielomilionowy ruch związkowy „Solidarności” okazał się jednym z największych fenomenów w tysiącletnich dziejach naszego kraju.

Artystyczny symbol Niepodległej pojawił się w Lublinie

Artystyczny symbol Niepodległej pojawił się w Lublinie

Nowy mural przy ul. Zamojskiej stał się artystycznym akcentem obchodów Święta Niepodległości. Lublin jako pierwszy w Polsce włączył się w akcję „Polska na TAK!”

Święto Niepodległości w Puławach. Kwiaty, przemówienia a wieczorem koncert
zdjęcia, wideo
galeria
film

Święto Niepodległości w Puławach. Kwiaty, przemówienia a wieczorem koncert

Niepodległość nie jest nam dana raz na zawsze - powtarzali dzisiaj w swoich przemówieniach przed Pomnikiem Niepodległości - wiceprezydent Puław, Grzegorz Nowosadzki i przewodniczący rady miasta - Mariusz Wicik. Kwiaty pod pomnikiem złożyły delegacje lokalnych władz, szkół i służb mundurowych.

Od Ojców Niepodległości do wnuków "Solidarności"
DODATEK IPN

Od Ojców Niepodległości do wnuków "Solidarności"

Odzyskanie przez Polskę niepodległości po 123 latach rozbiorów było procesem rozłożonym w czasie i wielowymiarowym. Polski sukces z 1918 r., zwieńczony ustaleniem granic odrodzonego państwa, miał wielu ojców, którzy różnymi drogami i za pomocą różnych metod dążyli do wielkiego celu Polaków – odzyskania niepodległego państwa.

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami
historia

Kozłówka w niedzielę zaprasza na urodziny. Darmowe zwiedzanie z atrakcjami

Koncert orkiestry, wystawy, militaria, filmowe seanse - to wszystko i wiele więcej w niedzielę będzie to zobaczenia i posłuchania w Muzeum Zamoyjskich w Kozłówce. Placówka 16 listopada zaprasza na Dzień Otwartych Drzwi - bez biletów.

Kamienice przy ulicy Królewskiej nr 1‒3 zniszczone w trakcie walk o Lublin w lipcu 1944 r. w wyniku potyczki między sowieckimi i niemieckimi czołgami (autor nieznany, zbiory APL)
DODATEK IPN

Lublin. Wolność utracona – zniszczone miasto

Dzień 11 listopada 1918 r. przyjęto jako umowną datę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów. Rozpoczęła się wówczas wieloletnia odbudowa państwa, utrwalanie jego granic, ładu politycznego oraz integracja społeczeństwa.

Zdjęcie ilustracyjne

Bractwo Miłosierdzia św. Brata Alberta prosi o wsparcie dla ogrzewalni w Lublinie

Ogrzewalnia od 1 października przyjmuje mężczyzn, którzy nie mają gdzie spędzić nocy. Placówka codziennie udziela wsparcia potrzebującym, zapewniając im schronienie, ciepło i możliwość zadbania o podstawowe potrzeby.

Filip Luberecki (z prawej) ma szansę zagrać w reprezentacji Polski U21

Czterch piłkarzy Motoru i jeden trener udało się na zgrupowania reprezentacji narodowych

W najbliższych dniach odbędą się mecze reprezentacji narodowych, zarówno tych pierwszych, jak i młodzieżowych. W trakcie przerwy w rozgrywkach na zgrupowania poszczególnych drużyn udało się pięciu przedstawicieli Motoru Lublin

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

PGE Start Lublin po raz ostatni w tym sezonie wystąpi we własnej hali w europejskich pucharach

W środę rywalem lublinian będzie bułgarski Rilski Spotis

Zdjęcie ilustracyjne

Zima coraz bliżej – reagujmy, gdy ktoś potrzebuje pomocy

Dzięki szybkiej i empatycznej reakcji dzielnicowych z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie, 66-letni bezdomny mężczyzna otrzymał niezbędną pomoc i schronienie. Funkcjonariusze znaleźli go na jednej z posesji w Lubartowie, gdzie od pewnego czasu spał pod gołym niebem.

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?
11 listopada 2025, 9:00

Koncert, iluminacje i patriotyczny mural. Jak w Lublinie będziemy obchodzić Święto Niepodległości?

Nie zabraknie znanych artystów, nowoczesnych aranżacji i ponadczasowego przesłania. Z okazji 107. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości na mieszkańców Lublina czeka wiele patriotycznych atrakcji.

Lubelszczyzna pamięta  o obrońcach Niepodległej...
DODATEK IPN

Lubelszczyzna pamięta o obrońcach Niepodległej...

Wśród wielu dat w historii Polski jedną z najpiękniejszych i najważniejszych jest 11 listopada 1918 r. Po 123 latach zaborów nasz kraj odzyskał upragnioną niepodległość i ponownie pojawił się na mapie Europy. Wspólny wysiłek podjęli zarówno wielcy politycy – tacy jak Józef Piłsudski, Ignacy Paderewski czy Roman Dmowski – jak i zwykli żołnierze, mieszkańcy wsi, miast i miasteczek.

Pegimek otworzy okienko w galerii
Świdnik

Pegimek otworzy okienko w galerii

To będzie duże ułatwienie dla mieszkańców Świdnika. W centrum miasta powstanie punkt obsługi klientów Pegimeku.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium