Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

7 sierpnia 2008 r.
20:01
Edytuj ten wpis

Nie boję się nikogo i jadę po medal

Autor: Zdjęcie autora Artur Ogórek

Rozmowa z Bartłomiejem Bartnickim, zapaśnikiem Górnika Łęczna

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Kwalifikację olimpijską wywalczyło dziesięciu sportowców z naszego regionu. Ile przywiozą medali z Chin? Ogromnym osiągnięciem byłby choć jeden! Największe szanse na podium mają zapaśnicy. Ta dyscyplina obecna jest w igrzyskach od samego początku, jeszcze z czasów starożytnej Grecji. I z nią również mamy związane ostatnie miłe wspomnienia. W 1988 roku w Seulu tytuł wicemistrzowski w stylu klasycznym wywalczył dla naszego regionu chełmianin,
Andrzej Głąb

• W Pekinie wystartuje pan po raz drugi w igrzyskach. Przed czterema laty w Atenach nie było radości.

- Żaden polski zapaśnik nie podbił Grecji. Ja byłem wtedy młodym zawodnikiem, dla którego już sam start był wielkim zwycięstwem, przeżyciem i nauką. Według olimpijskiej myśli, że "najważniejszą rzeczą w igrzyskach jest nie zwyciężyć, ale wziąć w nich udział”. A teraz mam 27 lat i jestem w optymalnym wieku. Jestem przygotowany, aby powalczyć o największe cele. Nie wiem, co inni o tym sądzą. Wiem, co sam czuję.

• Jednak całkiem niedawno zmienił pan kategorię i przeszedł z 96 kg na 120 kg. Rywalizacja z większymi facetami to większe wyzwanie.

- A ja uważam, że wyszło mi to na dobre.

• Ale w cięższej kategorii są ciężsi rywale!

- Sama waga nie decyduje o tym, kto jest lepszy. Uważam, że z każdym mogę wygrać, przed nikim nie mam kompleksów. Moim atutem będą szybkość i zwinność. No i element zaskoczenia, bo jestem nowym człowiekiem w tej wadze.

• I nie boi się pan nikogo?

- Nie jestem strachliwą osobą. Każdy ma plecy i każdy może na nich wylądować. Moim celem jest zdobycie w Pekinie medalu.

• Sport do zwycięstwa i porażki. Nie zdarzyło się panu nigdy płakać?

- Kiedyś tak, podczas mistrzostw świata juniorów w Taszkiencie. Walczyłem z zawodnikiem gospodarzy. Uzbek wygrał całkowicie niezasłużenie. Przekonałem się, że swoim pomagają nie tylko ściany. Miałem wszystkiego dość i różne myśli w głowie.

• Jedną z nich pewnie było: pieprzę te zapasy!

- Wtedy tak rzeczywiście było, ale szybko ochłonąłem i zabrałem się do pracy. Bo ta dyscyplina to moje życie.

•Da się wyżyć z zapasów? Przy piłkarzach wyglądacie jak ubodzy krewni...

- I nawet nie mamy się z nimi zamiaru porównywać. Jeśli mam klub, jestem reprezentantem i walczę w lidze niemieckiej, to spokojnie da się żyć. Nie muszę, tak jak inni dorabiać, na przykład staniem na bramce. Choć kiedyś otrzymywałem takie propozycje. A różnica między zapaśnikami i piłkarzami jest też inna, my jeździmy na igrzyska, a oni nie.
• Co pan robił latem 1996 roku? To były piękne chwile polskich zapasów, choć stylu klasycznego. W Atlancie udało się zdobyć aż trzy tytuły.

- Byłem na obozie przygotowawczym dla młodzieży w Brzegu i podziwiałem przed telewizorem nasze triumfy.

• Otatnie już...

- Pojedyncze jeszcze się zdarzały. Myślę, że wtedy w Polskim Związku Zapaśniczym zabrakło menedżera z prawdziwego zdarzenia, który zapewniłby rozwój dyscyplinie, popularyzację w szkołach i telewizji, sponsorów. Działacze pomyśleli, że te medale wystarczą na 100 lat. No i zafundowali sobie wielki post.

• Wolniacy przy klasykach są niezwykle skromni w sukcesy. Nie zazdrościcie kolegom z drugiego stylu?

- Czas to zmienić! Ale mówiąc poważniej, to cieszymy się z ich zwycięstw. Oni z naszych również. Oby w Pekinie były wreszcie do tego powody.

• Sezon to ciągłe zgrupowania, przygotowania i starty w turniejach. Ile czasu spędził pan w tym roku w domu?

- W sumie, może uzbierałby się z miesiąc.

• To pewnie na obozach macie już siebie dosyć.

- Zwłaszcza pod koniec. Przez ostatnie dni nie patrzymy już na siebie, nie rozmawiamy. Czasami zdarzały się przypadki, że ktoś sobie skakał do oczu. Jednak nie ma wielkich konfliktów.

• A pan lubi się bić?

- Nie... jestem spokojnym człowiekiem. Unikam konfliktów i awantur. A może to one mnie omijają? Mam trochę wzrostu i wagi.

• Co robicie podczas zgrupowań w wolnym czasie?

- Niektórzy lubią gry, inni wyjść poza ośrodek. Moją pasją, jak 90 procent mężczyzn, są samochody.

• Ile jechał pan najszybciej?

- 250 km na godzinę, w Niemczech. Nie przerażają mnie duże prędkości.

• Jaki ma pan samochód?

- Teraz forda mondeo. A wcześniej BMW 7. Tylko mi go ukradli, w Poznaniu, jak byłem na obozie. Na szczęście miałem zapłacone autocasco.

• A wracając do tych wyjść poza ośrodek...

- Ale tu nie ma o czym gadać. Wszystko jest dla ludzi. Jak jesteśmy w okresie roztrenowania, to można nawet wyskoczyć na dyskotekę. Ale jak w okresie przedstartowym nie ma mowy o zarwaniu nocy. Można gdzieś wyjść, wypić piwo i do łóżka. W Cetniewie ciszę nocną mieliśmy o godz. 22.30. To może spóźniłem się raz, czy dwa, i to najwyżej kwadrans. Poza tym ja mam dziewczynę. Pierścionek jej dałem, jesteśmy zaręczeni. Za dwa lub trzy lata weźmiemy ślub... A nie możemy porozmawiać o sporcie?

• Proszę bardzo: miał pan kiedyś do czynienia z dopingiem?

- Nie.

• Nie było żadnych propozycji, do trenerów czy kolegów z zespołu?

- Tego nie powiedziałem, bo były.

• Pan jest czysty, a rywal nakoksowany. Przecież on ma większe szanse!

- Może być silniejszy, ale nie musi zwyciężyć. Są jeszcze inne elementy - kondycja, zwinność, szybkość. Gdybym wiedział, że sterydy na 100 procent dadzą mi pewność zwycięstwa, to pewnie bym się skusił i zaryzykował. Ale nie dają.

• Jednak w Pekinie stanie pan naprzeciw wielkich siłaczy.

- Sam ważę 109 kg. Ostatnio walczyłem w sparingach z doświadczonym, 115-kilogramowym Węgrem. I dwa razy wygrałem.

• W Chinach będą jeszcze ciężsi i więksi.

- Kubańczyk ma 127 kg, jednak on uciekł z wyspy do Hiszpanii. Słowak i Ukrainiec wpadli na dopingu. Za swoich największych przeciwników uważam Rosjanina Biljała Makowa i Uzbeka Artura Tajmazowa. Moim celem jest medal, najlepiej złoty. Tylko takie spojrzenie ma sens.

• Jest pan pewny siebie.

- Mieliśmy w kadrze zajęcia z terapeutą od pozytywnego myślenia i nastawienia psychicznego. One mnie zmieniły, pozwoliły uwierzyć. Teraz walczę dużo lepiej.

• Nie jest pan przesądny?

- Nie, mimo że do Chin lecimy 13 sierpnia. Powiem nawet, że to bardzo dobrze

• Do Pekinu wybieracie się razem z Krystianem Brzozowskim, który też ma pozytywne nastawienie.

- Krystian jest najbardziej utytułowany w reprezentacji, w Atenach był czwarty. Jest liderem drużyny narodowej.

• Gdybyście obaj stanęli na podium, to trener Górnika Piotr Garbal chyba by oszalał.

- Oj tak, na pewno by zwariował.

Pozostałe informacje

Bartosz Śpiączka po raz trzeci w karierze został piłkarzem Górnika Łęczna

Bartosz Śpiączka w Górniku Łęczna czyli do trzech razy sztuka

Górnik Łęczna szybko zapełnił lukę po Przemysławie Banaszaku. W środę wieczorem zielono-czarni poinformowali, że kontrakt z klubem podpisał Bartosz Śpiączka, dla którego będzie to już trzecie podejście do gry na stadionie przy Alei Jana Pawła II

16 lipca 2025: Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen przedstawia propozycję Wieloletnich Ram Finansowych (WRF) opiewającą na prawie dwa bilionów euro

Miliardy dla Polski. Będziemy największym beneficjentem w nowym budżecie UE?

Unijny komisarz ds. budżetu Piotr Serafin poinformował w środę, że Polska, mimo że przez ostatnie lata bardzo szybko się rozwijała, pozostanie największym beneficjentem narodowych programów w przyszłym wieloletnim budżecie Unii Europejskiej. Chodzi przede wszystkim o politykę spójności i rolnictwo.

Nazwisko nowego dyrektora CKF Stylowy w Zamościu powinniśmy poznać przed końcem wakacji

Będzie w kim wybierać. Siedmioro chętnych do kierowania kinem

Aż tylu kandydatów zgłosiło się do konkursu na stanowisko dyrektora Centrum Kultury Filmowej w Zamościu. Rozstrzygnięcie powinno nastąpić przed końcem wakacji.

Motor Lublin kontra Arka Gdynia. Kibicu, po meczu wróć autobusem

Motor Lublin kontra Arka Gdynia. Kibicu, po meczu wróć autobusem

Przed nami początek sezonu 2025/2026. W pierwszym meczu piłkarze Motoru Lublin przed swoimi kibicami zmierzą się z Arką Gdynia. Po spotkaniu do domu będzie można wrócić autobusem.

Nogi same rwą się do tańca. Przed nami potańcówka w Skansenie
19 lipca 2025, 19:30

Nogi same rwą się do tańca. Przed nami potańcówka w Skansenie

W zeszłym roku potańcówki w Skansenie były prawdziwym hitem. W tym roku organizatorzy również zapraszają na taneczny parkiet.

Ministrowie spraw zagranicznych Polski – Radosław Sikorski (w środku), Litwy – Kęstutis Budrys (z prawej strony) i Ukrainy – Andrij Sybiha podczas konferencji prasowej po spotkaniu z okazji obchodów 5. rocznicy powołania Trójkąta Lubelskiego
galeria

Sikorski: Trójkąt Lubelski udziela i będzie udzielał wsparcia bohatersko walczącej Ukrainie

Szef MSZ Radosław Sikorski podkreślił w środę w Lublinie, że Polska zapewniła Ukrainie już 45 pakietów różnego rodzaju uzbrojenia i amunicji. – Pracujemy nad kolejnymi dostawami – dodał minister.

Plażowicze nad Zalewem Zemborzyckim w pierwszych latach jego istnienia
STARE ZDJĘCIA
galeria

Zalew Zemborzycki ma już 51 lat. Wspomnienia z budowy i wielkiego otwarcia

Plany jego powstania pojawiły się już kilkanaście lat po II wojnie światowej, ale wtedy inne inwestycje miały pierwszeństwo. Jednak po wielkiej powodzi w latach 60. wrócono do nich. Ostatecznie budowę Zalewu Zemborzyckiego ukończono w lipcu 1974 roku i dziś to "lubelskie morze" kończy 51 lat.

Hrubieszów, liczący obecnie ponad 17 tys. mieszkańców to najdalej wysunięte na wschód miasto Polski. Jest położony nad Huczwą, dopływem Bugu, w odległości zaledwie 5 km od granicy z Ukrainą

Trzy lata na wydanie 80 mln. W mieście wiele się zmieni i sporo przybędzie

Łatwiej chyba powiedzieć, czego w Hrubieszowie nie będzie za trzy lata, niż wymienić długą listę przedsięwzięć zaplanowanych do realizacji z funduszy szwajcarskich. Projekt miasta został tak wysoko oceniony, że samorząd będzie miał do wydania ponad 80 mln zł.

Oficjalnie. Jan Urban selekcjonerem reprezentacji Polski

Oficjalnie. Jan Urban selekcjonerem reprezentacji Polski

Koniec oczekiwania na nowego selekcjonera. W środę Polski Związek Piłki Nożnej oficjalnie potwierdził, że naszą kadrę narodową poprowadzi Jan Urban

Festiwal Re:tradycja - Jarmark Jagielloński. Trzy dni pełne tańca
22 sierpnia 2025, 0:00

Festiwal Re:tradycja - Jarmark Jagielloński. Trzy dni pełne tańca

To jeden z największych festiwali kultury tradycyjnej w Polsce. W dniach od 22 do 24 sierpnia będą koncerty, warsztaty taneczne i muzyczne i wystawy z dziełami sztuki ludowej z różnych krajów. 19 edycja Festiwalu Re:tradycja - Jarmark Jagielloński będzie odsłoną związana z tańcem tradycyjnym.

Mała rzecz, a ucieszy działkowiczów. Czekanie na autobus będzie przyjemniejsze

Mała rzecz, a ucieszy działkowiczów. Czekanie na autobus będzie przyjemniejsze

Mała rzecz, a z pewnością ucieszy mieszkańców, zwłaszcza działkowiczów korzystających z przystanku w Styrzyńcu. Gmina postawi tu wiatę przystankową.

Na służbie. Wojewódzkie obchody Święta Policji w Lublinie
galeria

Na służbie. Wojewódzkie obchody Święta Policji w Lublinie

Były odznaczenia i awanse na wyższe stopnie, a 35 nowo przyjętych do służby funkcjonariuszy złożyło ślubowanie – tak w środę zakończyły się Wojewódzkie obchody Święta Policji w Lublinie.

Nielegalna broń i amunicja ukryta w gospodarstwie

Nielegalna broń i amunicja ukryta w gospodarstwie

29-latek z powiatu parczewskiego miał w pomieszczeniach gospodarczych arsenał broni i amunicji. Teraz grozi mu za to nawet 8 lat więzienia.

Konie z Końskowoli zatrzymane i doprowadzone na łąkę

Konie z Końskowoli zatrzymane i doprowadzone na łąkę

W środę rano na drodze między Końskowolą a Sielcami spacerowały sobie trzy konie. Za ich nie dopilnowanie właściciel dostał mandat.

Trójkąt Lubelski obraduje w Lublinie. Przede wszystkim o Ukrainie
galeria

Trójkąt Lubelski obraduje w Lublinie. Przede wszystkim o Ukrainie

W środę przed południem po centrum Lublina poruszało się kilka kolumn rządowych. Do miasta zjechali ministrowie spraw zagranicznych Polski, Litwy i Ukrainy, którzy spotkali się na lubelskim zamku w ramach 5. rocznicy powołania „Trójkąta Lubelskiego”.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium