Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

21 stycznia 2005 r.
12:39
Edytuj ten wpis

Rozbrykane bryczki

Jedna z bryczek pochodzi z Białorusi. Jej pierwszy właściciel zginął w Katyniu. Potem pojazdem zaopiekował się zarządca dworu. -Trudno było mu się z nią rozstać. Ale żona błagała go, żeby sprzedał. Nie mieli pieniędzy na leki - mówi Marian Bronikowski. - Kiedy zabierałem bryczkę, pan Edward miał łzy w oczach

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Marian Bronikowski z Parczewa od dziecka pasjonuje się historią. Od ponad ćwierć wieku kolekcjonuje bryczki. Ma ich kilka. A historia każdej z nich jest niezwykła. Od czasu do czasu zgłaszają się ludzie, którzy chcą je od niego odkupić. Był kupiec, który chciał dać kilka tysięcy za jedną. - Miałem też niezłą propozycję z Holandii - mówi pan Marian. - Nie zgodziłem się. W końcu są to pamiątki historyczne. Niestety, jest ich coraz mniej. Dlatego musimy o nie dbać, żeby zostawić jakiś ślad...
Bryczka dowódcy AK
Pierwszą bryczkę dostał w latach 80. W prezencie od żołnierza Armii Krajowej. Była w fatalnym stanie. Musiał ją wyremontować. Przywiózł ją z lasów parczewskich koło Radzynia. Bryczka należała do dowódcy AK z Wołynia.
- Jechali na Warszawę i pod Radzyniem NKWD ich zatrzymało - opowiada kolekcjoner. - Żołnierzy zabrali, a bryczka została. Zajął się nią gospodarz w Biednie koło Radzynia. Musiał ją przez wiele lat przechowywać w stodole.
Gospodarz bał się, że władza ludowa mu ją odbierze, jak się o tym dowie. W stodole wykopał dół, żeby nie zwracała uwagi. Stała tam przykryta sianem przez 11 lat.
- Władzy ludowej wszystko przeszkadzało - wspomina Bronikowski. - Dlatego nie tylko sąsiedzi nie wiedzieli, że bryczka stoi w stodole, ale również dzieci.
Dopiero w latach 70. "wyjechała z ukrycia”. Zaopiekował się nią żołnierz AK i przechowywał u teścia. - Ten żołnierz był moim przyjacielem - mówi pan Marian. - Miał 80 lat i nie miał siły, żeby się nią dłużej zajmować. Dlatego podarował ją mnie.
Kosztowała 300 dolarów
Druga bryczka została przywieziona z Białorusi. Na początku lat 90. Bronikowski często tam jeździł. Pracował w firmie, która wykonywała tam zlecenia. W Brześciu porządkował groby żołnierzy i cywilów.
- U jednego Polaka zobaczyłem bryczkę - mówi. - Zapłaciłem za nią 300 dolarów. Wtedy to było dużo, bo dolar miał inną wartość.
Ta bryczka była na wyposażeniu wojska w Twierdzy Brzeskiej. Udawali się nią na Kowel. Tam zastali ich Sowieci. Wojsko zabrali do niewoli, a bryczka została w Kowlu u gospodarza. Później jeden z żołnierzy uciekł z obławy sowieckiej i zaciągnął ją do wsi Żabinka pod Brześć. Trzymał ją w ukryciu. Dopiero w latach 90. odważył się ją wyciągnąć. - Tam na takie rzeczy źle patrzono - mówi pan Marian. - Niszczyli wszystko, co było związane z poprzednim ustrojem. Byli nieobliczalni. To cud, że ocalała.
Jednak największy problem był z jej przewiezieniem do Polski.
- Rozebrałem ją na trzydzieści części, bo bałem się, że mi ją na granicy zabiorą - wspomina. - Po kawałku koledzy z pracy mi przewozili. Koło było na trzy części rozebrane. Tapicerka była przewożona osobno.
W Terespolu czekała na niego laweta. Musiał ją na nowo poskładać. Pracował nad tym kilkanaście dni.
Przemycił bryczkę przez granicę
Inną bryczkę przywiózł w latach 90. z Baranowicz na Białorusi. Ta była znacznie tańsza. Bronikowski odkupił ją od starszego pana, który zabrał ją z dworu. Jej pierwszy właściciel, oficer wojskowy był z magnackiego rodu. Zginął w Katyniu. Dwór rozkradli, ale starszy pan zdążył zabrać bryczkę. Kolekcjoner z Parczewa należy do Związku Polaków na Białorusi. O bryczce dowiedział się przez Polonię. Ale Edward Jakowiecki nie bardzo chciał ją sprzedać.
- Trudno mu się było z nią rozstać. Musiałem go namawiać - opowiada. - Ale żona błagała go, żeby sprzedał. Nie mieli pieniędzy na leki, a byli schorowani. Część zapłaciłem im w lekach przywiezionych z Polski, bo o leki też nie było u nich łatwo. Kiedy zabierałem bryczkę, pan Edward miał łzy w oczach. Kojarzyła mu się z lepszymi czasami.
Z jej przewiezieniem do kraju również był problem. Dlatego nauczony doświadczeniem rozłożył ją na części. - Załadowaliśmy ją na tira. Przemyciłem ją razem za sprzętem firmy, w której pracowałem. Trochę się bałem na granicy, ale udało się - mówi.
Bryczką na majówkę
Pan Marian swoje skarby trzyma w garażu. Przed każdym wyjazdem są czyszczone. - Kiedyś częściej wybierałem się na przejażdżki, teraz czasu jest za mało - twierdzi kolekcjoner. - Ale nie chcę ich sprzedawać. Chociaż żona mnie namawia, bo mówi, że pochłania mi to za dużo czasu. Poza tym pieniądze by się przydały, bo w domu zawsze jest sporo wydatków.
Bryczki wyprowadzane są od wielkiego święta, m.in. na dożynki, na majówkę. Miał nawet zamówienie na wypożyczenie jej dla młodej pary. Ale nie mieli gdzie konia wypożyczyć i nic z tego nie wyszło. Czasami z kolegami lotnikami jeździ nimi po lasach parczewskich. - Kiedyś częściej przyjeżdżali do mnie na takie wyprawy, ale teraz wszystkim się spieszy i wolą samochody - ubolewa. - A przecież jazda bryczką ma swój urok.
Jego kilkunastoletnie córki, Marta i Ania, bardzo lubią takie wycieczki.
- Na ostatnią majówkę córki zabrały swoje koleżanki. Pojechaliśmy do lasu na ognisko - mówi Teresa Bronikowska, żona pana Mariana. - Ale z tym jest problem. Nie mamy swoich koni i musimy pożyczać.
Czy ma czas na swoje hobby? - Na dziewczyny i bryczki zawsze mam czas, ale niech pani żonie nic nie mówi - żartuje kolekcjoner. - Chociaż ona wie, że ze mnie taki żartowniś.
- Marian każdą chwilę spędza przy bryczkach - mówi Leszek Perczek, znajomy pana Mariana. - Cały czas o nich mówi. Widać, że historia to dla niego całe życie.
Żona jest przeciwna
Żona wolałaby, żeby pan Marian sprzedał bryczki.- To nie jest hobby, które da się trzymać w szafie - mówi pani Teresa. - Cały garaż jest zastawiony. Za rzadko się ich używa, żeby tak stały. Poza tym ciągle trzeba w nie inwestować.
- On ich nigdy nie sprzeda - uważa Zdzisław Zmysłowski, szwagier pana Mariana. - Jest bardzo przywiązany do tych bryczek i nie chce o tym słyszeć.
Pani Teresa drży ze strachu, kiedy mąż gdzieś wyjeżdża. Boi się, że przywiezie z podróży kolejną bryczkę. - U niego to chwila - zapewnia Bronikowska. - Mąż lubi takie starocie. Nie może patrzeć, jak gdzieś leży kawałek historii i niszczeje. To cel jego życia. Jest wielkim patriotą. Zawsze dzieciom powtarza, że gdyby nie Piłsudski to byśmy dziś po rosyjsku mówili.

Pozostałe informacje

Złodziej tuż po zatrzymaniu przez policjantów z Lublina

Multirecydywista namierzony przez lubelskich kryminalnych

Kryminalni z KWP w Lublinie zatrzymali 61-latka z woj. zachodniopomorskiego, który włamywał się do mieszkań w całej Polsce. Rozpracowali go po tym, jak włamał się do mieszkań na lubelskiej Kalinie oraz Czechowie.

Bez kasku i uprawnień fiknął kozła. Poleciał do szpitala

Bez kasku i uprawnień fiknął kozła. Poleciał do szpitala

Kierujący motocyklem z obrażeniami został przetransportowany do szpitala. To skutek zdarzenia z wczoraj na drodze pomiędzy miejscowościami Zdziłowice – Otrocz (powiat janowski). Wstępne ustalenia wskazują, że kierujący motocyklem stracił panowanie nad pojazdem i się przewrócił.

Imprezy klubowe w weekend (2 – 3 maja)
Imprezy
2 maja 2025, 19:00

Imprezy klubowe w weekend (2 – 3 maja)

Lublin nie zwalnia tempa i nie zasypia. Czy czas dobry, czy czas zły, imprezuje przez cały czas. Jesteśmy w trakcie długiego weekendu, który sprzyja wyjściom do klubu. Specjalnie dla was przygotowaliśmy krótki informator, gdzie w Lublinie odbędą się najlepsze imprezy.

Biało-czerwona flaga łączy, ale też zobowiązuje

Biało-czerwona flaga łączy, ale też zobowiązuje

2 maja obchodzony jest w Polsce Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. To jedno z najmłodszych a zarazem radosnych świąt państwowych. - Flaga symbolizuje naszą przynależność do narodu i państwa – mówi dr hab. Robert Kozyrski, prof. KUL z Instytutu Historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Piłkarze Victorii Łukowa (zielone stroje) w 23. kolejce odnieśli 15. zwycięstwo w tym sezonie

Victoria Łukowa znowu zwycięska. W weekend kolejne mecze zamojskiej klasy okręgowej

Na rozpoczęcie weekendu majowego rozegrano 23. kolejkę w „najciekawszej lidze świata”. Wszystkie zespoły ze ścisłej czołówki sięgnęły po trzy punkty, a mecz derbowy pomiędzy Pogonią 96 Łaszczówka, a Koroną Łaszczów zakończył się remisem

Majówka? Wakacje? Dokąd polecimy z lubelskiego lotniska?
film

Majówka? Wakacje? Dokąd polecimy z lubelskiego lotniska?

Lublin stał się doskonałym miejscem na początek interesujących wycieczek? Jakie wakacyjne kierunki oferuje lubelskie lotnisko? Dokąd polecimy przez cały rok? O tych rzeczach rozmawiamy z Piotrem Jankowskim z Portu Lotniczego Lublin w dzisiejszym programie Dzień Wschodzi.

Co słychać w Jastkowie? Odwiedzamy nowy zalew i zespół pałacowo-parkowy
galeria

Co słychać w Jastkowie? Odwiedzamy nowy zalew i zespół pałacowo-parkowy

Długi weekend majowy to dobra okazja, by wyjechać za miasto. 7 km od granic Lublina powstaje nowy zalew. To część szerszego zagospodarowania malowniczej Doliny Ciemięgi, w której znajduje się również odnowiony zespół pałacowo-parkowy.

Premier Donald Tusk

Donald Tusk w orędziu: tworzymy armię, jakiej Polska nie miała od wieków, super silną i nowoczesną – armię do wygrywania

Czasy są trudne, do polityki światowej wraca niepewność, brutalność i egoizm; wojna przestała być abstrakcją - podkreślił w czwartkowym orędziu telewizyjnym orędziu premier Donald Tusk. – Czy mamy się bać? Nie. My mamy być silni – dodał. Zapewnił też: tworzymy armię, jakiej Polska nie miała od wieków.

Hans Nielsen: Motor to faworyt do mistrzostwa Polski

Hans Nielsen: Motor to faworyt do mistrzostwa Polski

Rozmowa z Hansem Nielsenem, legendarnym żużlowcem Motoru Lublin

Zarzuty dla ojca i syna po ataku na ratowników medycznych w Łukowie

Zarzuty dla ojca i syna po ataku na ratowników medycznych w Łukowie

Zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej usłyszał ojciec oraz syn, którzy mieli zaatakować ratowników medycznych na oddziale ratunkowym w Łukowie. Według ustaleń byli zniecierpliwieni długim oczekiwaniem na udzielenie pomocy. Obaj byli trzeźwi.

Lutnia Piszczac zainkasowała komplet punktów w spotkaniu z Unią Żabików

W środę i czwartek rozegrane zostały mecze 23. kolejki bialskiej klasy okręgowej

Podział punktów w spotkaniu LZS Sielczyk z Az-Bud Komarówka Podlaska. Orlęta Łuków z nowym trenerem rozbiły Absolwenta Domaszewnica. Victoria Parczew lepsza od Orła Czemierniki

Uciekać przed komendantem – zły pomysł
Kraśnik

Uciekać przed komendantem – zły pomysł

Dynamiczny pościg za przestępcą po ulicach  Kraśnika – sceny jak z filmu akcji miały dziś miejsce przed południem w tym mieście. Uciekał przestępca poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności. W bezpośrednim pościgu uczestniczył funkcjonariusz w cywilu oraz zastępca komendanta powiatowego policji w Kraśniku, który jako pierwszy ujął 30-letniego rzezimieszka.

Premier Donald Tusk (z prawej) w towarzystwie posła Michała Krawczyka

Dziś o godzinie 20 premier Donald Tusk wygłosi orędzie

Premier Donald Tusk wygłosi w czwartek o godzinie 20 orędzie – potwierdza podsekretarz stanu w kancelarii premiera Agnieszka Rucińska.

ChKS Chełm rozpoczyna decydującą walkę o awans do PlusLigi

ChKS Chełm rozpoczyna decydującą walkę o awans do PlusLigi

Pierwszy mecz finału play-off z Mickiewiczem Kluczbork w piątek o godzinie 17.30

Zalety i wady ruletka czatów randkowych

Zalety i wady ruletka czatów randkowych

Jeśli jesteś aktywnym użytkownikiem Internetu, bardzo dobrze wiesz, że czat wideo nie jest już nowym formatem randek online. Pierwsze losowe wideo czaty Omegle i Chatroulette zostały uruchomione w 2009 roku i szybko zyskały popularność. Nie tylko dzięki temu, że są one wygodne, ale także dlatego że to zupełnie sposób na randkę.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium