Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

18 kwietnia 2020 r.
11:35

Youtuberzy w czasie epidemii koronawirusa. Tematy związane z Covid-19 wzbudzają największe zainteresowanie

21 3 A A
(fot. Archiwum Dawida Mysliwca)

Zakładam, że mój odbiorca nie zna tematu, który poruszam. Ale wychodzę też z założenia, że nie jest głupi i może go poznać nawet na złożonym poziomie – mówi Dawid Myśliwiec, dr chemii i twórca popularnonaukowego kanału „Uwaga! Naukowy Bełkot”

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • Co zmieniła w pracy youtubera epidemia?

- Mógłbym powiedzieć, że zmieniła niewiele. Już wcześniej ustawiłem funkcjonowanie swojej działalności tak, że od początku moi współpracownicy, którzy pomagają mi w tworzeniu kanału, pracują zdalnie. Studio, w którym nagrywam filmy, mieści się w mojej piwnicy, więc może się wydawać, że obecna sytuacja nie wpływa specjalnie na moją pracę.

Ale tak naprawdę zmieniło się sporo, tylko wielu rzeczy na pierwszy rzut oka nie widać. Nie da się ukryć, że jeśli teraz ktoś w internecie porusza temat związany z Covid-19, to spotka się to z bardzo dużym zainteresowaniem. W związku z tym Youtube zweryfikował kanały popularnonaukowe i edukacyjne. Domyślna polityka serwisu była taka, że na materiałach dotyczących koronawirusa nie można zarabiać. Po jakimś czasie doszli jednak do wniosku, że jeżeli te treści są edukacyjne i merytoryczne, to jak najbardziej mogą być monetyzowane. Czasem pojawia się więc z tyłu głowy myśl, że jest temat, po który wystarczy sięgnąć i on da zawsze większy zasięg, niż zwykły film.

Ale jest też świadomość, że przy modelu funkcjonowania, o którym wspomniałem, jest mi łatwiej pracować, niż moim kolegom po fachu. Wielu z nich często, żeby nakręcić i opublikować film, zatrudnia dwudziestoosobową ekipę. Jest to zwyczajna produkcja filmowa, tylko premiera nie odbywa się w kinie czy na DVD, a trafia do internetu, na kanał, na którym oglądają to miliony widzów.

Jest to też moment, w którym ludzie spędzają więcej czasu w domu i w sieci; widać, że rośnie liczba wyświetleń. Sporo zmieniło się również w odbiorze, na co zwrócili mi uwagę inni youtuberzy, z którymi rozmawiałem. Kiedy ludzie tak długo siedzą w domach, nie wychodzą do pracy, na spacery, ograniczają do minimum nawet wyjścia do sklepu, odbija się to chociażby na komentarzach i ocenie wielu filmów. Ja w tym momencie jestem tak zapracowany, że praktycznie na to nie patrzę i jeśli coś zauważyłem, to może jeden procent więcej negatywnych ocen w zbiorczych statystykach. Ale wielu kolegów zauważa, że rzeczywiście jest więcej frustracji, która po prostu chyba trochę się z ludzi wylewa w komentarzach.

  • Niedawno czytałem o wynikach badań, które potwierdzają to, że w czasie epidemii ludzie jeszcze więcej korzystają z sieci. W przypadku Youtube’a publikowanych jest więcej filmów, wydłuża się czas ich oglądania i rośnie liczba ich odsłon. Pan też to zauważył?

- Najprościej byłoby powiedzieć, że tak, ale to mogłoby nie być do końca prawdą. Na moim kanale pojawiły się dwa filmy bezpośrednio dotyczące Covid-19. I tak naprawdę to one, a zwłaszcza ten pierwszy („Czy koronawirus może zniszczyć ludzkość?” wyświetlono ponad 1,8 mln razy – przyp. aut.) generowały zwiększony ruch, bo filmy o innej tematyce notowały raczej standardową liczbę wyświetleń. Z oczywistego powodu, bo to nie był mój najlepszy materiał, ale odpowiadał na aktualne zapotrzebowanie. Na razie nie planuję jednak skupiać się w kolejnych odcinkach na temat koronawirusa, bo szanuję zdrowie psychiczne swoje i swoich widzów. Nie ukrywam też, że ten temat chciałem poruszyć dużo wcześniej, ale musiałem się do tego dobrze przygotować. Zajęło mi to około miesiąc, ale to w sumie chyba dobrze, że ten film został opublikowany akurat w takim momencie.

  • Dlaczego?

- Zależało mi przede wszystkim na tym, żeby zrobić to rzetelnie. Internet jest tubą, która pozwala robić fajne rzeczy. Niestety, korzysta na tym pseudonauka. Kiedyś było tak, że w radiu czy telewizji byle kto się nie wypowiadał.

Teraz każdy może być ekspertem (czasami samozwańczym), a przez wiele osób treści z internetu są z założenia przyjmowane jako prawdziwe. Uważam, że w obecnej sytuacji fake news jest o wiele bardziej szkodliwy niż zwykle i może zaszkodzić bardziej, niż brak informacji.

Chodzi mi o to, że mniejszą szkodę wyrządzi, jak ktoś nie będzie wiedział, czy wirus przenosi się tylko przy kichaniu, czy także poprzez oddychanie niż to, że uwierzy, że wystarczy wstrzymać oddech na dziesięć sekund by móc stwierdzić, że jest się zdrowym i można wyjść do sklepu.

Nie mówię, że nigdy tego nie robię, ale staram się unikać nabijania się, albo obalania wprost pewnych stwierdzeń. Zawsze chcę przy okazji przemycić jakąś wiedzę. Uważam, że jeżeli ktoś nie wierzy w skuteczność szczepionek albo twierdzi, że smugi na niebie pozostawiane przez samoloty to środki rozpylane do kontroli umysłów, dużo lepsze od powiedzenia „ty nie masz racji” jest wyjaśnienie, dlaczego moim zdaniem ja ją mam.

Wracając do odpowiedzi na pytanie o większy ruch w internecie, widać to po jeszcze jednej rzeczy. W USA już to się stało, a w Polsce się zaczyna, że osoby znane z telewizji, żeby nie dać o sobie zapomnieć, przechodzą z nadawaniem do internetu. Zdejmowane są plany wielkich show telewizyjnych i ich gospodarze nagrywają w domach. Ciekawie jest oglądać, jak osoby związane przez całe życie z telewizją miały na początku duże problemy, żeby się nagrać, oświetlić w odpowiedni sposób i nagrać dźwięk. U nas do intenetu przechodzą już ze swoimi programami Kuba Wojewódzki i Robert Makłowicz. To też jest trochę symboliczne, bo np. Kuba Wojewódzki trochę się z tego Youtube’a nabijał. W momencie, kiedy nie może robić tego co robi normalnie, nagle przeprosił się z tą platformą.

  • Skąd pan bierze pomysły na kolejne odcinki? Czy tak, jak w przypadku tych o koronawirusie, chodzi o tematy, które są na czasie?

- Staram się tego unikać. Jak już wspomniałem, do każdego nagrania muszę się przygotować, zrobić odpowiedni research. Doświadczenie pokazuje mi, że czasem, zanim to się stanie, dane zagadnienie może już nie być na czasie. Kiedyś miałem pomysł na odcinek o popularnych swego czasu tzw. fidget spinnerach, chodziło o pewne ciekawe zjawisko związane z tymi zabawkami. Zanim jednak się za to wziąłem i byłem gotowy, żeby nagrać film, ludzie zdążyli o nich zapomnieć.

Z kolei film o autyzmie, który uważam za swój najlepszy, powstawał trzy lata. Był też inny, który tworzyłem pięć lat, choć w tym czasie poświęciłem mu w sumie może pięć dni. Generalnie, w 95 procent przypadków, staram się podzielić z widzami czymś, co dla mnie samego wydaje się ciekawe.

  • A jak zachęcić internautów do treści naukowych?

- Tak jak mówię o tym, co mnie interesuję, tak staram się to robić tak, jak sam chciałbym obejrzeć. Zakładam, ze mój odbiorca nie zna tematu, który poruszam. Ale wychodzę też z założenia, że nie jest głupi i może go poznać nawet na złożonym poziomie. Myślę też, że jeśli treść jest ciekawa, to nie przeszkadza mu długość filmu, choć przyjmuje się, że najlepiej jest robić krótkie, kilkuminutowe materiały. Rzeczywiście, na początku próbowałem mówić zwięźlej, żeby przekazać jak najwięcej treści w jak najkrótszym czasie, ale znajomi zwracali mi wtedy uwagę, że mówię w sposób do mnie niepodobny. Teraz nie ograniczam się w żaden sposób czasem. Unikam też dzielenia filmów na części. Nie wyobrażam sobie przerwania nagrania po 13 minutach, by powrócić do niego w kolejnym odcinku. Wydaje mi się, że jeśli ktoś już zainteresował się danym tematem, potrafi skoncentrować się na tyle, żeby obejrzeć materiał do końca.

  • Jest pan doktorem chemii i byłym koszykarzem. Jak został pan youtuberem? Skąd wziął się pomysł na „Uwaga! Naukowy bełkot”?

- Od trzeciego roku studiów, żeby dorobić punktów do stypendium, prowadziłem wykłady w ramach Lubelskiego Festiwalu Nauki. Po jednym z nich podszedł do mnie chłopak, który powiedział, że był na moich wykładach podczas poprzednich edycji, był teraz i gdybym był w internecie, to obejrzałby to jeszcze raz. Zdałem sobie wtedy sprawę, że mam telefon, który może nagrywać w jakości 4K. Kupiłem oświetlenie, trochę innego niezbędnego sprzętu i zacząłem robić filmy.

  • Pański kanał śledzi 517 tys. widzów, a filmy wyświetlono w sumie prawie 64 mln razy. Z dzisiejszej perspektywy to dużo?

- Zaczynając marzyłem o milionach wyświetleń. Ale nawiązując do mojej przygody z koszykówką, można marzyć o występach w NBA, a cieszyć się z gry w polskiej drugiej lidze. Patrząc realnie zakładałem, że jak uda się zdobyć 5-10 tys. osób, które będą regularnie śledziły mój kanał, to nie będzie wstydu. Ale jak już posmakowałem tego, jak robić filmy i zdobywać publiczność, to te 500 tysięcy wydawało się być celem nieosiągalnym. Teraz tak myślę o 700 tysiącach. Ale lepiej jest po prostu robić swoje i nie zastanawiać się nad takimi rzeczami.

  • Jakie stawia pan sobie teraz cele?

- Aktualnie jestem na etapie podsumowań i rozrachunków z długo trwającymi projektami. Wydarzenia na świecie są niepokojące, ale dla mnie ostatnie miesiące były najlepsze w dotychczasowej działalności. I nie chodzi tu tylko o oglądalność filmu o koronawirusie. Moja wydana niedawno książka „Przepis na człowieka” okazała się sukcesem i już po kilku dniach od premiery stała się bestsellerem. Wiadomo, że konieczny będzie dodruk. Po pięciu latach otrzymywania nominacji, udało mi się też w końcu wygrać główną nagrodę w konkursie Popularyzator Nauki Polskiej Agencji Prasowej i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Podobną nagrodę dostałem na Śląskim Festiwalu Nauki. W tej chwili moje plany na przyszłość wyglądają tak, że chcę robić dalej to co robię na głównym kanale i rozwinąć drugi, „Wyłącznie Naukowy Bełkot”.

  • Książka to pomysł na rozszerzenie działalności na Youtube?

- Nie da się ukryć, że „Przepis na człowieka” sprzedaje się dobrze dzięki temu, że mam rozpoznawalny kanał. Bez tego sprzedaż byłaby prawdopodobnie niższa. Ale na mojej liście rzeczy do zrobienia przed czterdziestką napisanie książki popularno-naukowej znalazło się jeszcze zanim powstał „Uwaga! Naukowy Bełkot”. Opowiada ona o tym, dlaczego jesteśmy jacy jesteśmy. Chodzi nie tylko o predyspozycje genetyczne, jak się powszechnie uważa, ale o wiele innych czynników. Wydało mi się, że opowiedziana na mój sposób historia może być ciekawa dla potencjalnego czytelnika.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Zofia Soroka jest jedną z najstarszych mieszkanek gminy Trzeszczany w powiecie hrubieszowskim

Pani Zofia ma 100 lat. Na urodzinach było 100 gości i 100 róż

W gronie najbliższych, ale też z udziałem wielu innych gości swoje setne urodziny świętowała Zofia Soroka z Ostrówka, jedna z najstarszych mieszkanek gminy Trzeszczany.

Szpital w Parczewie

Komisja wyłoni dyrektora szpitala

Będzie konkurs na dyrektora szpitala w Parczewie. Rada powiatu wybrała już komisję, która wyłoni taką osobę.

Aspirant Dariusz Żabiński oraz sierżant sztabowy Adam Czerniak zadbali o to, by rodzice bezpiecznie dotarli z chorą córeczką do szpitala

Liczyły się minuty. Policjanci eksportowali 4-latkę do szpitala

Rodzice z chorą córką chcieli jak najszybciej dotrzeć do szpitala. Zostali zatrzymani przez policję za zbyt dużą prędkość, ale zamiast mandatu, patrol drogówki zapewnił im eskortę.

Po wypadku Piotrek trafił do szpitala w Hrubieszowie, później przewieziono go do szpitala, gdzie przeszedł poważną operację. Wymaga dalszego leczenia

Psy pogryzł dziecko. Potrzeba pieniędzy na leczenie Piotrusia

Piotrek ma 11 lat. Zawsze bardzo kochał zwierzęta. Z psami sąsiada też wielokrotnie się bawił, ale ostatnio owczarki zaatakowały chłopca i poważnie pogryzły. Nastolatek przeżył, przeszedł operację, wymaga dalszego leczenia. Dlatego zorganizowano zbiórkę pieniędzy na ten cel.

Sylwester Aftyka
Dzień Wschodzi
film

Wrotka i Czart - te imiona zna cała Polska

Ich historią żyje cała Polska. Zwroty akcji niczym filmie sensacyjnym z morderstwem w tle. To trwająca od wielu tygodni telenowela. Mowa o lubelskich w sokołach wędrownych, których gniazdo na kominie lubelskiej elektrociepłowni podglądamy dzięki kamerom. 

Damian Miechowicz ukończył romanistykę na UMCS w Lublinie i studia podyplomowe w Wyższej Szkole Menadżerskiej w Warszawie. Pracował jako dziennikarz, był prezesem Lokalnej Organizacji Turystycznej „Zamość i Roztocze”, dyrektorem wydziału promocji UM Zamość, a zanim został prezesem szpitala, był dyrektorem pogotowia
Zamość

Prezydent czyści spółki. Odwołany prezes wylicza sukcesy

Mimo że pod jego rządami szpital wypracowywał zyski, to Rada Nadzorcza Zamojskiego Szpitala Niepublicznego odwołała z funkcji prezesa Damiana Miechowicza. Bliskiego współpracownika b. prezydenta Zamościa zastąpił jego dotychczasowy zastępca, a wcześniej wieloletni prezes placówki Mariusz Paszko.

Muzeum i Miejsce Pamięci w Sobiborze

Muzeum w Sobiborze znów docenione. Wygrało w konkursie Sybilla

Po specjalnym wyróżnieniu w prestiżowym konkursie na najlepsze europejskie muzeum roku EMYA 2024 kolejna nagroda dla Muzeum i Miejsca Pamięci w Sobiborze. Tym razem zwycięstwo w konkursie Wydarzenie Muzealne Roku Sybilla 2023.

Mateusz Stolarski do tej pory poprowadził Motor w dziewięciu meczach

Co z przyszłością Mateusza Stolarskiego w Motorze Lublin? „Rozmowy się rozpoczęły”

Przed Motorem ważny mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Jeżeli lublinianie wygrają, to przynajmniej w jednym barażu o awans wystąpią przed własną publicznością. Trener Mateusz Stolarski przyznał, że na finiszu sezonu rozpoczęły się też rozmowy na temat jego przyszłości w klubie.

To jedyny miejski kosz na śmieci w okolicy ulic Jantarowej i Berylowej. Z reguły jest wypełniony po brzegi, a czysta okolica jest zasługą samodyscypliny mieszkańców.
LUBLIN

Dużo ludzi, dużo śmieci, a kosz... tylko jeden

Niedaleko duża szkoła, ulubione miejsce spacerów wielu mieszkańców. Jednak na dwóch ulicach w dzielnicy Węglin Południowy jest… zaledwie jeden miejski kosz na śmieci. Chodzi o ruchliwe ulice osiedlowe Jantarową i Berylową.

Stonerowy piątek w Rider’s Pubie
24 maja 2024, 20:00

Stonerowy piątek w Rider’s Pubie

W piątkowy wieczór na scenie lubelskiego Rider’s Pub wybrzmią brudne, stoner-rockowe dźwięki. Wystąpią: Neon Mud, MIAM, Wielki Mrok oraz Optical Sun. Początek o 20:00.

Magda Balsam rzuciła w środę osiem bramek

Rzuty karne w Lubinie, brązowy medal MKS FunFloor Lublin

MKS FunFloor Lublin przegrał po rzutach karnych z KGHM MKS Zagłębie Lubin i zakończył sezon na trzecim miejscu.

Poznaj uczelnię i kierunki. Dni Otwartych Możliwości Uniwersytetu Medycznego
CO PO MATURZE
galeria

Poznaj uczelnię i kierunki. Dni Otwartych Możliwości Uniwersytetu Medycznego

Reanimacja, wkłucia w żyłę, symulowany poród i badanie USG. Chcesz studiować na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie? Sprawdź, co oferuje uczelnia.

Puchar Polski: Avia Świdnik i Orlęta Spomlek wygrały okręgowe finały

Puchar Polski: Avia Świdnik i Orlęta Spomlek wygrały okręgowe finały

Trzecioligowcy nie bez problemów, ale jednak rozprawili się z niżej notowanymi rywalami i wygrali swojego finały okręgowego Pucharu Polski. Avia w Opolu Lubelskim pokonała Opolanina 2:1. Z kolei Orlęta Spomlek okazały się lepsze od Huraganu Międzyrzec Podlaski dopiero po dogrywce (4:2).

Laurę Miškiniene w barwach Arki, podczas meczu w Lublinie

Polski Cukier AZS UMCS Lublin ogłosił drugi transfer

Polski Cukier AZS UMCS w środę ogłosił nazwisko drugiej zawodniczki, która przenosi się do Lublina. Tym razem chodzi o podkoszową z Litwy – Laurę Miškiniene, która ostatnio reprezentowała barwy VBW Arki Gdynia. W Polsce występuje już od sześciu lat.

Spektakl „Pocałunek łez” (Teatr Fatum)
galeria

Studencka Wiosna Teatralna: Trzy dni pełne amatorskiego teatru studenckiego

Od dziś do piątku (24 maja 2024): w ACKiM UMCS Chatka Żaka w Lublinie występują studenckie teatry z całego kraju walczące o Grand Prix XII Ogólnopolskiego Festiwalu Studencka Wiosna Teatralna.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!