46-latek próbował zabić żonę, a wcześniej brutalnie znęcał się i nad nią, i nad córką. Do takich wniosków doszedł sąd, badający sprawę Mirosława K. z Lublina.
Proces Mirosława K. toczył się w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Żona mężczyzny występowała w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy. Już na początku procesu postanowiła zeznawać przeciwko mężowi. Również córka Mirosława K. zdecydowała się wyjawić, co działo się w ich rodzinnym domu. Ze względu na charakter sprawy kobiety zeznawały za zamkniętymi drzwiami.
Mirosław K. mieszkał wraz z rodziną w lubelskiej dzielnicy Dziesiąta. Został aresztowany po tym, jak po raz kolejny zaatakował swoją żonę. Do awantury doszło jesienią 2015 r. Przerażona kobieta wezwała policjantów, ale mimo ich interwencji 46-latek nie chciał się uspokoić.
Z akt sprawy wynika, że kiedy mundurowi byli już w jego domu, Mirosław K. chwycił nóż, po czym przyłożył go żonie do szyi. Groził, że ją zabije. Mundurowi nie czekali na rozwój wydarzeń. Szybko obezwładnili 46-latka. Ten jednak nadal był agresywny. Podczas szarpaniny z mundurowymi zranił jednego z nich nożem.
Mirosława K. oskarżono później o usiłowanie zabójstwa żony. Prokuratorskie ustalenia pozwoliły jednak na postawienie mu dodatkowych zarzutów. Ustalono, że mężczyzna latami znęcał się nad rodziną. Nadużywał alkoholu, po którym stawał się bardzo agresywny, m.in. rzucał małżonką o podłogę.
Kobieta razem z córką wielokrotnie musiała uciekać z domu. Dla nastolatki rodzinny koszmar skończył się załamaniem psychicznym. Dziewczyna podejmowała próby samobójcze.
We wtorek sąd skazał Mirosława K. na 12 lat więzienia. Będzie się mógł starać o warunkowe zwolnienie dopiero po 10 latach za kratami. Rozstrzygnięcie nie jest prawomocne.