O tym, jak złudna jest anonimowość w sieci, przekonała się nauczycielka ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Puławach. Jej intymne zdjęcia trafiły do internetu. W ten sposób zemścił się na niej jej były partner.
Kobieta tłumaczyła, że sama nie umieściła zdjęć na swoim profilu na portalu społecznościowym. Dlatego policja prowadzi postępowanie w sprawie stalkingu, czyli w tym przypadku istotnego naruszenia jej prywatności. - Zgłosiła, że jej partner umieszcza na stronach internetowych jej prywatne zdjęcia, a ona nie życzyła sobie, żeby były publikowane - informuje podkom. Marcin Koper, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Nauczycielka pracowała w ośrodku jako opiekunka w nocnym internacie. Z partnerem kontaktowała się za pośrednictwem internetowego komunikatora Skype i podczas jednego z nocnych dyżurów pozwoliła sobie zrobić rozebrane zdjęcia.
Kiedy zerwała z partnerem, ten z zemsty miał włamać się na jej konto i opublikować fotografie.
Zdaniem dyrekcji ośrodka najgorsze jest to, że wśród swoich znajomych na portalu Facebook nauczycielka miała również swoich podopiecznych, czyli niepełnosprawne dzieci, które z pewnością zobaczyły zdjęcia. Właśnie dlatego sprawą zajął się też rzecznik dyscyplinarny dla nauczycieli działający przy wojewodzie lubelskim.
Ustalenia rzecznika będą wskazówką dla komisji dyscyplinarnej, która zdecyduje, czy nauczycielka powinna ponieść karę i jaka ona będzie. Może to być nagana, zwolnienie z pracy, a w najgorszym przypadku nawet wydalenie z zawodu.
Sprawa przed kuratorium może jednak nie doczekać się końca, gdyż nauczycielka będąca już w wieku emerytalnym złożyła wniosek o rozwiązanie umowy o pracę w ośrodku od 1 marca. - Sami też nie wyobrażamy sobie, żeby wróciła do pracy - mówi Marek Bogusz.
Śledztwo policji może nie być łatwe, gdyż partner kobiety najprawdopodobniej przebywa we Francji. Jeśli nie wróci do Polski, albo sam nie zgłosi na policję, ta będzie musiała wydać za nim list gończy.
Myślę, więc nie ślę
Rejestrowanie i przesyłanie swoich nagich zdjęć przez telefon i internet jest określane mianem sekstingu. Kampanię społeczną na ten temat zatytułowaną "Myślę, więc nie ślę” rozpoczęła Fundacja Dzieci Niczyje. W ramach akcji jej inicjatorzy edukują na temat niebezpieczeństw związanych z sekstingiem. Projekt jest skierowany głównie do dzieci i młodzieży.