W sadzie w gminie Wilków znaleziono kości. Prawdopodobnie to ludzkie szczątki, które zostały przywiezione razem z ziemią z terenu budowy szkoły w Kazimierzu Dolnym. Sprawę bada puławska prokuratura.
– Ani ja, ani nikt z urzędu miasta, nic o tym nie wiedział. We wtorek byliśmy na budowie. Mieliśmy spotkanie z projektantem i przedstawicielem wojewódzkiego konserwatora zabytków – mówi Andrzej Pisula, burmistrz Kazimierza Dolnego. – Okazało się, że przedwojenny cmentarz żydowski, który w znacznej mierze został zniszczony podczas drugiej wojny wchodził na teren działki, na której stała szkoła.
Według burmistrza, to wykonawca popełnił błąd, bo budowa nie była nadzorowana archeologicznie. – Taki nadzór powinien być prowadzony, ale wykonawca nie spodziewał się, że mogą tam być jakieś szczątki. Stąd to niedopatrzenie – mówi Pisula.
Sprawę bada puławska prokuratura. – Jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że szczątki pochodzą z terenu budowy. Zostały znalezione w sadzie w miejscowości Wrzelów na terenie gminy Wilków.
Właściciel terenu potwierdził, że zamawiał ziemię z Kazimierza – informuje Grzegorz Trusiewicz, zastępca prokuratora rejonowego w Puławach. – Na razie szczątki znajdują się w zakładzie pogrzebowym. Stamtąd trafią do nas, a my przekażemy je do zakładu medycyny sądowej. Chodzi m.in. o ustalenie z jakiego okresu pochodzą i zweryfikowanie czy są to ludzkie kości.
W związku ze znaleziskiem prace przy budowie szkoły mogą się opóźnić. – Jeszcze w tym tygodniu wykonamy oględziny na budowie. Niewykluczone, że będziemy potrzebowali pomocy archeologów w ustaleniu czy na tym terenie nie ma innych szczątków – zaznacza Trusiewicz. – Niewykluczone, że wpłynie to na harmonogram prac budowlanych.
– Czekamy na rozstrzygnięcie prokuratury w tej sprawie. Nie ma jeszcze potwierdzenia czy szczątki pochodziły z terenu budowy w Kazimierzu – mówi Halina Landecka, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków.