Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Puławy

11 marca 2005 r.
12:09
Edytuj ten wpis

Mała stabilizacja

Tigran Haszmanian z Erewanu przed 14 laty spakował do walizki trochę książek i rylce. Wysiadł na dworcu w Puławach i tu został.
Czasem tęskni za tamtym klimatem, za zapachem słodkich melonów i aromatycznej, czarnej jak smoła, kawy. Za obrazami Suchumi, gdzie jeździł do babci.
Ale tamte obrazy zmieniły się. Może źle byłoby je teraz oglądać. Wie też, że gdyby tam wrócił, tęskniłby za Puławami. Mimo
że cierpi tu w zimie i niecierpliwie czeka na słońce

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
- Wszyscy tu, w Środowiskowym Domu Samopomocy, pracują z poświęceniem; moje koleżanki i koledzy, dlaczego pisać akurat o mnie? - pyta. - A terapię plastyczną prowadzi także Monika Szymańska, jest w tym świetna i wszyscy ją bardzo lubią - dodaje mężczyzna w wieku nieokreślonym. Raczej młody, bo o gładkiej twarzy i lśniących oczach, ale przecież we włosach ściągniętych ciasno w kucyk widać liczne srebrne pajęczynki. Gdy mruży w półuśmiechu oczy, drobne zmarszczki wokół nich nie wygładzają się już tak prędko.
Dlaczego o nim? Bo on w tych tutaj Puławach znalazł się raptem, jak sam mówi - goły i wesoły; Tigran Haszmanian z Erewanu.

Przystanek Puławy

Skończył Akademię Sztuk Pięknych, odsłużył co się wojsku należy gdzieś na granicy z Iranem, a w 90. roku przyjechał tu z wystawą swoich prac. W następnym roku spakował walizkę, komplet rylców, trochę książek, wysiadł na dworcu w Puławach i został.
Tigran Haszmanian, mężczyzna w wieku nieokreślonym, krząta się po niewielkim pomieszczeniu. Gorączkowo otwiera szuflady w poszukiwaniu herbaty i widać na jego twarzy lekką konsternację - nie może jej znaleźć. Otwiera kolejne słoiczki i puszeczki, ogląda, wącha, wreszcie - jest. O lekko wyczuwalnym zapachu cytryny i grubych liściach paruje za chwilę w białym wysokim kubku.
- Przychodzi tu codziennie około 30 osób - mówi z lekko wyczuwalnym, wschodnim akcentem. - To ludzie samotni, czasem znerwicowani albo chorzy. Malarstwo przynosi im spokój, odprężenie, ale co najważniejsze w terapii - nie są sami. Czasem w tej niewielkiej pracowni aż ciasno. Rozmawiają, oceniają swoje prace, ze stolarni obok dobiega zapach drewna i stukot młotka, u góry w kuchni gotują, wiele kobiet haftuje, jest ruch, jest gwar. I o to chodzi.
Sięga po jedno z płócien. Barwne kwiaty w wazonie malowane przez pana Antoniego. To dziwne, choć bukiet duży i kolorowy, jednak jest w tym jakaś melancholia.
- Pan Antoni pracuje bardzo dużo, w skupieniu, potrafi spędzić przy sztaludze kilka godzin - mówi o jednym z bywalców domu. - Rozmawiamy o tym, co robi, nieraz doradzę, pomogę. Inni nie są tacy cierpliwi. Po dziesięciu minutach zaczynają spacerować, rozmawiać. Ale tu nikt do niczego nie zmusza. I nieważne, czy ktoś ma talent, ważne jest zajęcie. Nie wolno zasiedzieć się w domu. Wtedy najczęściej obserwujemy nawroty choroby.

Łut szczęścia

Na półce z książkami stoi śmieszny kogut zrobiony z drewna. Ma nogi muskularne jak kangur i krzywe. Na blacie w pracowni już leżą pierwsze kurczaki i jajka ulepione na zajęciach. Zaraz będzie Wielkanoc.
- Na emigracji twoje szczęście zależy od ludzi - tłumaczy niespodziewanie. - Mnie się udało. Powiem tak - chleb był niepewny, ale w rozpaczy nigdy nie byłem. Mam dużo znajomych i przyjaciół. Pewnie, były obawy, jak mnie tutaj przyjmą - zatacza ręką krąg, którym ogarnia śmiesznego koguta z drewna, obrazy stojące pod ścianami i malowane butelki, a także wszystkie odgłosy z górnych pracowni i śnieg za oknem. - Nie było problemu - uśmiecha się lekko i żeby nikt sobie co nie pomyślał, zaczyna od niechcenia wyliczać, ile książek ilustrował, ile miał swoich wystaw i gdzie. W końcu sam zaczyna się śmiać szczerze i z ironią - tak, tak, znam dowcipy o radiu Erewan. W każdym jest na pewno trochę prawdy...
Za chwilę rozbawienie znika z oczu i mówi całkiem poważnie:
- Te lata 94 i 95 to był złoty okres. Ja miałem spis zamówień. A była tam nauczycielka i urzędnik, sprzedawca i inżynier. Co chcę przez to mówić? - To była klasa średnia, która kupowała wtedy obrazy, grafiki, interesowała się dziełami sztuki. Dziś znikli. Nie ma - rozkłada ręce i rozstawia palce, jakby chciał pokazać, że cały ten dobry czas przeciekł, minął bezpowrotnie. - Dziś nikt prac nie zamawia - kiwa głową wymownie. - Ludzie są biedni - dodaje.
Pytanie, czy jest "ruskim”, a więc pożałowania godnym, czy "członkiem mafii”, najpierw wywołuje zdumienie w ciemnych oczach, później ironiczny uśmiech.
- Ja tam nikomu w paradę nie wchodzę i nie spotkałem się z takimi obraźliwymi słowami - stwierdza i widać, że bardzo chce, żeby wypadło to szczerze i przekonująco. - Pracuję z ludźmi tu w domu pomocy, robię grafiki, a teraz pasjonuje mnie rysunek i to mój świat na dziś. Nie jestem dla nikogo konkurencją - stwierdza dobitnie.

Na werandzie

Herbata sączona niemal z dna jest najbardziej aromatyczna. Bukiet zbiera się u góry wąskiego kubka, jeszcze łyk, dwa. Na chwilę wyłazi słońce i rzuca czerwone plamy przez witrażyki malowane na szkle. Siada na krześle przy blacie poplamionym farbami.
- Nigdy nie żałowałem. Zresztą, wiedziałem też, że głupio byłoby wracać - mówi półgłosem. - Bardzo lubię Puławy. Na wiosnę i w lecie są piękne, kwitną, pachną. W Erewanie było mało zieleni. Ale już w Suchumi, gdzie jeździłem do babci, była wspaniała przyroda - oleandry, palmy. To kiedyś było internacjonalne miasto - Grecy i Żydzi, Rosjanie i Gruzini obok Abchazów i Tatarów, nikt nikogo palcami nie wytykał, wszyscy żyli razem. Przyjeżdżam więc do babci i siedzę rano na werandzie przy stoliku - zaczyna wspominać. - Idzie sąsiad. O, Tigran z wojska przyjechał, mówi, i za chwilę wraca z butelką wina. Przysiada się, ale już przychodzi następny z kiełbasą, za chwilę ktoś z owocami i tak stolik rozciąga się do parometrowego stołu, przychodzą inni znajomi, przyjaciele, świętujemy do rana - uśmiecha się do tamtych lat, kiedy był młody, wolny, miasto internacjonalne i przyjazne. - Tu ja nie znam nazwisk swoich sąsiadów - rzuca.
- Później przyszła ta wojna w Karabachu i wszystko się zmieniło - mówi ze smutkiem. - Ojciec umarł, nie mam już tam wspólnych znajomych, nie ma z kim posiedzieć na werandzie. Bez powrotu - zamyka z goryczą tamten rozdział. - Lepiej nie oglądać się za siebie - dodaje jeszcze.

Tęsknota

Ale mówi też, że jednak tęskni za tamtym klimatem, za zapachem słodkich melonów i aromatycznej, czarnej jak smoła, kawy. Cierpi tu w zimie, niecierpliwie czeka na słońce.
- Żal - powtarza półgłosem.
Zapada kłopotliwa cisza. Za chwilę tłumaczy:
- Jakbym tam pojechał, to będę tęsknił za Puławami. - Ale tu czasami tęsknię za tamtymi obrazami, choć wiem, że już są inne. W moich wspomnieniach zostało to, co piękne i przyjazne. Mógłbym się okropnie rozczarować, gdybym chciał odwiedzić miejsca dzieciństwa i młodości. Boję się tego. Zresztą - tam ciągle jak na dynamicie i lepiej jednak nie jechać. Zresztą - do kogo? Mama jest tu i siostra, i więcej rodziny już nie mam.
Obraca w palcach bezwiednie mały bibelot, przygotowany na najbliższy kiermasz, na którym podopieczni będą sprzedawać swoje prace. Takie czasy, przyda się każdy grosz na farby, na listwy, z których sami robią ramki. Otwiera wieko pudełka zdobionego ciekawą ornamentyką, sięga do szafki, gdzie na półce leżą małe figurki.
- To dobra praca - mówi. - Mam satysfakcję, że pomagam ludziom. I lubię to. Oczywiście kariery tu nie zrobiłem i nie spotkała mnie wielka sława, choć każdy artysta o tym po cichu myśli. Ale ja sam tak poważnie nie podchodzę do swojej osoby - znów się śmieje głośno. - Choć oczywiście jak będzie lepiej, to nie będę przeciw - dodaje wesoło.
Przesuwa lekko na stole ułożone obok siebie niewielkie obrazki z kwiatami. Stylowe, oszczędne, choć z widocznym wpływem orientu. To jego prace.
- Artyście, tak każdemu byłoby przyjemnie mieć sławę. Ale mnie jeden profesor powiedział tak - artysta uważa, że talent mu wystarczy, idzie do kawiarni, siedzi cały dzień i pije wino. No i pokaż później, co potrafisz? Sam talent to mało. Trzeba ogromnie dużo pracować, szlifować warsztat, technikę. No i mieć trochę szczęścia. Ja z natury jestem leniwy - żartuje za moment. - Jakaś stabilizacja jest, dużo czytam, samochodu nie dorobiłem się, dziewczyny jeszcze nie poderwałem... - znów się śmieje. - Ech, jestem już za stary - kokietuje. - Lubię wolność - dodaje to mityczne słowo, za którym tak chętnie chowają się mężczyźni. - Mam pracę, która mi odpowiada, jestem wśród ludzi. To jest moja mała stabilizacja. Że mała? Mówiłem, że jestem leniwy...

Pozostałe informacje

Odszedł dobry duch Chełmianki. Janusz Oleszkiewicz miał 75 lat

Odszedł dobry duch Chełmianki. Janusz Oleszkiewicz miał 75 lat

Był zawsze tam, gdzie grała Chełmianka – na stadionie, przy ławce rezerwowych, w szatni i na trybunach. W wieku 75 lat zmarł Janusz Oleszkiewicz, wieloletni kierownik drugiego zespołu i drużyn młodzieżowych biało-zielonych.

AZS AWF Biała Podlaska przegrał w derbach z KPR Padwą Zamość 27:30

I Liga Centralna Piłkarzy Ręcznych: w derbach KPR Padwa lepsza od AZS AWF Biała Podlaska

W meczu derbowym KPR Padwa Zamość pokonała na wyjedzie AZS AWF Biała Podlaska 30:27. Tym samym zamościanie wzięli rewanż za ostatnią przegraną w wojewódzkim finale Pucharu Polski

Lodołamacze dla LCK. Doceniono przyjazną przestrzeń

Lodołamacze dla LCK. Doceniono przyjazną przestrzeń

Lubelskie Centrum Konferencyjne zostało nagrodzone w konkursie Lodołamacze 2025 w kategorii „Przyjazna Przestrzeń”. To wyróżnienie trafia do instytucji i firm, które szczególnie dbają o dostępność i otwartość swoich przestrzeni dla osób z niepełnosprawnościami.

Ustawa o Ukraińcach. Jest decyzja prezydenta

Ustawa o Ukraińcach. Jest decyzja prezydenta

Prezydent RP Karol Nawrocki podpisał ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy - przekazał w piątek szef prezydenckiej kancelarii Zbigniew Bogucki. Poinformował też, że w poniedziałek do Sejmu trafią dwa projekty: ws. wydłużenia okresu, po którym obcokrajowcy mogą ubiegać się o polskie obywatelstwo, oraz ws. ścigania banderyzmu. Zapisy ustawy ograniczają m.in. wypłatę 800 plus.

Budowa S19

Unia sypie kasą na drogi. Miliony na ekspresówkę z Lublina do Lubartowa

Unia Europejska dokłada miliony do budowy S19 Lublin - Lubartów Północ. Trasa ma być gotowa pod koniec 2027 roku.

Siatkarze Avii w weekend zagrają na terenie beniaminka z Grodziska Mazowieckiego

PZL Leonardo Avia Świdnik celuje w pierwsze zwycięstwo w tym sezonie

W trzeciej kolejce PZL Leonardo Avia Świdnik zagra na wyjeździe ze Spartą Grodzisk Mazowiecki. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 18

Straż Graniczna rośnie w siłę. Ile zarobią nowi funkcjonariusze?
galeria

Straż Graniczna rośnie w siłę. Ile zarobią nowi funkcjonariusze?

Najpierw 3-letnia nauka, a później służba. W piątek 16 nowych funkcjonariuszy Straży Granicznej złożyło ślubowanie. Zarobią od 5300 zł na rękę.

Niedzielnym uroczystościom będzie towarzyszył przemarsz ulicami Lubelską, Pocztową i Hrubieszowską

Inauguracja roku akademickiego w PANS Chełm. Będą utrudnienia w ruchu

W niedzielę, 28 września, Państwowa Akademia Nauk Stosowanych w Chełmie zainauguruje rok akademicki 2025/2026. W programie znalazła się msza święta, uroczysty przemarsz i oficjalna część w siedzibie uczelni. Kierowcy muszą liczyć się z czasowymi utrudnieniami.

Prohibicja w Lublinie? Spytaliśmy lubelskich radnych
sonda

Prohibicja w Lublinie? Spytaliśmy lubelskich radnych

Temat zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w Warszawie obiegł ostatnio cały kraj. Stołeczni radni, póki co wprowadzili prohibicję na terenie dwóch dzielnic. Ale od lipca przyszłego roku ma to już dotyczyć całego miasta. Czy takie rozwiązanie jest potrzebne również w Lublinie? Zapytaliśmy o to miejskich radnych.

Tężnia nad Krzną i ścieżka

Nad Krzną będzie nowe miejsce do odpoczynku. Podest, hamaki i lornetki

Nad Krzną powstanie nowe miejsce do odpoczynku. Urzędnicy szukają teraz wykonawcy.

Maciej Kuciapa (Orlen Oil Motor Lublin): Przygotowania do niedzielnego finału cały czas trwają

Maciej Kuciapa (Orlen Oil Motor Lublin): Przygotowania do niedzielnego finału cały czas trwają

Trwa wielkie odliczanie do niedzielnego, rewanżowego meczu finałowego PGE Ekstraligi. O godzinie 19.30 Orlen Oil Motor Lublin zmierzy się przy Al. Zygmuntowskich z PRES Grupą Deweloperską Toruń. W piątek odbyła się przedmeczowa konferencja prasowa, w której wzięli Maciej Kuciapa i Bartosz Zmarzlik. Z jakim nastawieniem „Koziołki” podejdą do decydującej batalii o złoto?

Z całego serca dziękujemy każdej osobie, która oddała głos za naszymi zwierzakami. To dzięki Wam możemy działać jeszcze skuteczniej i z jeszcze większą nadzieją patrzeć w przyszłość - napisali po ogłoszeniu wyników głosowania pracownicy schroniska dla zwierząt w Zamościu.

Wielka radość w schronisku dla zwierząt. To oni dostaną 1,3 mln zł z budżetu obywatelskiego

Nie strefy sportu, nie modernizacja boiska i nie naprawa drogi, ale gruntowny remont budynku dla psów w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Zamościu to inwestycja, która jako projekt ogólnomiejski zostanie w 2026 roku zrealizowana z budżetu obywatelskiego. Jest na to zabezpieczone 1,3 mln zł.

Prezent dla niego: jak trafić w gust, gdy masz 48 godzin

Prezent dla niego: jak trafić w gust, gdy masz 48 godzin

Masz mało czasu, a chcesz podarować coś z klasą? Zamiast szukać przypadkowego drobiazgu, wybierz dopracowany, gotowy zestaw w eleganckiej oprawie. Jeśli potrzebujesz punktu startu, zajrzyj na prezent dla niego - łatwo dopasujesz styl do osoby obdarowywanej. Pomyśl o tym jak o krótkiej ścieżce decyzyjnej: cel, styl, osobisty akcent. Gdy te trzy elementy zagrają, nawet wybór w pośpiechu wygląda jak planowany z wyprzedzeniem.

Płaszcza nie wystarczyło. Policjanci z Chełma zatrzymali 44-latkę ukrywającą się w szafie

Płaszcza nie wystarczyło. Policjanci z Chełma zatrzymali 44-latkę ukrywającą się w szafie

Chełmscy kryminalni odnaleźli poszukiwaną listem gończym 44-latkę. Kobieta, chcąc uniknąć zatrzymania, schowała się w szafie pod płaszczem. Zamiast wolności zyskała dodatkowe zarzuty – tym razem za kradzież z włamaniem na miejscowym targu.

kurtka zimowa M-TAC

Survival w mieście i w lesie – jaka kurtka zimowa sprawdzi się w obu warunkach?

Dlaczego wybór odpowiedniej kurtki zimowej ma znaczenie? Zima w mieście może być równie bezlitosna, co mróz w lesie. Niezależnie czy codziennie przemierzasz ulice, czy wybierasz się na weekendowy survival, odpowiednia kurtka zimowa to podstawa. Wybór nie jest prosty, bo często zwykłe modele są albo modne, albo funkcjonalne, rzadko łączą oba te aspekty. Właśnie tutaj wkracza kurtka survivalowa, która łączy wytrzymałość z estetyką. W codziennym użytkowaniu docenimy jej lekkość i wygodę, a w lesie – odporność na warunki atmosferyczne.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium