Dziś zbiera się zarząd powiatu puławskiego. Tematem spotkania będą nieprawidłowości w I LO im. ks. A. J. Czartoryskiego stwierdzone w trakcie kontroli. Dyrektor placówki Beacie Trzcińskiej-Staszczyk grozi m.in. zawieszenie
Wkrótce dowiemy się, co władze powiatu puławskiego zdecydują w sprawie dyrektor puławskiego „Czartorycha”. Przypominamy, że chodzi o szereg nieprawidłowości, jakie stwierdzono w trakcie dwóch niezależnych kontroli.
Pierwsza z nich była prowadzona przez komisję rewizyjną poprzedniej kadencji rady powiatu na podstawie doniesień grupy nauczycieli I LO. Chodziło m.in. o faworyzowanie części pracowników, nierówny dostęp do funduszu socjalnego, nagród oraz kontrowersyjne słowa, jakie miały paść podczas jednego z zebrań grona pedagogicznego. Jeden z nauczycieli, przy braku reakcji dyrektor szkoły, miał nazwać (pracownika, który przekazuje informacje o szkole mediom) hieną, którą sam zabije. Skargę tę zarówno komisja, jak i rada powiatu nowej kadencji, uznała za zasadną.
Równolegle toczyła się osobna kontrola w szkole zlecona bezpośrednio przez władze powiatu. Dotyczyła ona zupełnie innego zagadnienia. Chodzi o opłaty pobierane od uczniów za możliwość korzystania ze szkolnych zamykanych na klucz szafek.
– Tutaj również wykryte zostały nieprawidłowości. Sama decyzja o tym, żeby tego rodzaju opłatę pobierać uważam za błędną. Okazało się ponadto, że brakuje właściwej dokumentacji potwierdzającej, na co przeznaczano uzyskiwane od uczniów w ten sposób środki – przyznaje Leszek Gorgol, wicestarosta puławski. – Pamiętajmy o tym, że oświata w Polsce jest bezpłatna, a więc tego typu dodatkowe obciążenie dla uczniów nie powinno mieć miejsca – dodaje.
O tym, czy w I LO miało miejsce bezprawne uzyskiwanie dochodu z majątku publicznego sprawdzi Prokuratura Rejonowa w Puławach. Na razie nikt nie wie ile pieniędzy zebrano za korzystanie z szafek, ani na jaki cel zostały one przeznaczone. Wiemy natomiast, że tego rodzaju przepływy pieniężne nie były rejestrowane przez Powiatowe Centrum Rozliczeniowo-Księgowe w Puławach, co w rozmowie z nami potwierdził jego dyrektor Stanisław Widz.