Dyrektor ZSO nr 1 im. Komisji Edukacji Narodowej w Puławach, po anonimowym liście „oburzonych rodziców”, wypowiedziała umowę zewnętrznej firmie udzielającej uczniom grupowych, płatnych korepetycji na terenie szkoły
Korepetycje w szkole prowadziło „Centrum Edukacji i Wypoczynku”, związane z podmiotem „Dziki Raj”. Jak dowiedzieliśmy się bezpośrednio od dyrektor II LO, firma zatrudniała ją samą, jeszcze jedną nauczycielkę ZSO nr 1 oraz kilku pracowników pozostałych puławskich szkół. Zajęcia prowadzone były w szkolnych salach. Korzystali z nich zarówno uczniowie II LO, jak i innych puławskich placówek. W sumie pięć grup po 11 uczniów. Za pakiet 40 godzin lekcyjnych należało zapłacić 300 zł.
Dodatkowe zajęcia w murach ZSO nr 1 to nie nowość. Przez lata wydawało się, że nikomu to nie przeszkadza. Czasem zadawano jedynie pytania, czy to etyczne, że te same osoby, w tym samym budynku, rano uczą za darmo, a po południu, niejako za tę samą pracę, biorą dodatkowe pieniądze. Formalnie wszystko było jednak w porządku.
Najpoważniejsze zarzuty, jakie w anonimowym piśmie formułują „oburzeni rodzice” dotyczą rzekomego nakłaniania uczniów przez nauczycieli do korzystania z tego rodzaju zajęć, a nawet stosowania sugestii, że w innym przypadku nie zostaną dopuszczeni do matury. Ponadto, według autora listu, istnieje różnica w jakości nauczania, w zaangażowaniu w trakcie prowadzenia zajęć, na zajęciach bezpłatnych, a tych dodatkowych, oferowanych przez zewnętrzną firmę.
Dyrekcja: Rodzice prosili o zajęcia
– Żaden uczeń na pewno nie jest namawiany do korzystania z zajęć płatnych – zaprzecza Marta Gładysz, dyrektor ZSO nr 1 w Puławach. – One były prowadzone w naszej szkole na wyraźną prośbę rodziców. Wynika to z ich troski. Zależy im na tym, żeby ich dziecko zdało maturę i dostało się na studia. Uczestnictwo w zajęciach oferowanych przez zewnętrzną firmę było dobrowolne – dodaje.
Jeśli chodzi o różnicę w jakości nauczania tych samych przedmiotów, dyrektor zapewnia, że niczego takiego nie zaobserwowała. – Dla mnie nauczanie matematyki jest pasją. Wkładam tyle samo energii w każdą lekcję, bez względu na to, czy są to zajęcia obowiązkowe, czy dodatkowe – zapewnia Marta Gładysz, przekonując, że takie podejście prezentują również inni nauczyciele ZSO nr 1.
Mimo tego, że dyrekcja szkoły głęboko nie zgadza się z treścią anonimowego listu, podjęła decyzję o rozwiązaniu umowy z firmą oferującą korepetycje. – Zawieszamy te zajęcia. Umowa została rozwiązana. Zrobiliśmy to z szacunku dla rodziców. Skoro sobie tego nie życzą, takich zajęć w naszej szkole nie będzie – informuje dyrektor Gładysz. – Ale jest mi bardzo przykro, że dowiaduję się o tym w taki sposób. Nigdy przedtem nie spotkałam się z żadną sugestią, że to, co robimy może być odbierane negatywnie – przyznaje.
Marta Gładysz zapewnia ponadto, że na korepetycjach nie zarabiała, a prowadzone przez nią zajęcia dla uczniów rekrutowanych przez „Dziki Raj”, odbywały się na zasadzie „wolontariatu nauczycielskiego”.