Wójt Krzysztof Brzeziński zniesławił radną – uznał puławski sąd. Wójt zapowiada jednak, że będzie się odwoływał.
– Już złożyłem wniosek o uzasadnienie wyroku i na pewno się odwołam, zwłaszcza, że w pierwszej instancji zostałem uniewinniony – mówi Brzeziński. – To jest dla mnie niezrozumiałe, że raz zapada wyrok taki, a potem zupełnie inny.
Tym razem sąd uznał, że wójt gminy Puławy jest winny zniesławienia puławskiej radnej Marioli Antoniak. Jak poinformowało biuro prasowe Sądu Okręgowego w Lublinie, Brzeziński ma zapłacić blisko 5 tysięcy złotych grzywny oraz 3 tysiące złotych zadośćuczynienia na rzecz radnej. Wyrok jest nieprawomocny.
O tej sprawie pisaliśmy w styczniu ubiegłego roku. Radna pozwała wójta po tym, jak ten publicznie, podczas sesji rady gminy (w 2015 roku – red.), przeczytał anonimowy list. Jego autor zarzucał radnej m.in., że pominęła w swoim oświadczeniu majątkowym dochody z pracy organisty w jednej z parafii, a także, że wykonywała pracę podczas zwolnienia lekarskiego.
Sprawa początkowo miała zakończyć się polubownie, ale dwie rozprawy pojednawcze nie przyniosły rezultatu. W związku z tym radna oskarżyła wójta o zniesławienie. Żądała, by wójt w ramach zadośćuczynienia wpłacił grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych na rzecz Środowiskowego Domu Samopomocy w Górze Puławskiej, pokrył koszty sądowe oraz przeprosił ją na łamach prasy. Wtedy puławski sąd uniewinnił wójta.
– Nie mam nic do ukrycia, jestem wójtem, który nie zamiata niczego pod dywan. Tak również było w tym przypadku, odczytując ten list wypełniłem tylko swój wójtowski obowiązek – podkreślał wczoraj w rozmowie z nami Brzeziński.
Co na to radna? – Dla mnie to było celowe działanie, zresztą to już nie pierwszy raz, kiedy chce mnie postawić w takim świetle. Jestem dla niego niewygodna, bo mówię to, co myślę, a on nie uznaje, że ktoś może mieć odmienne zdanie – komentuje Mariola Antoniak. – Jak można publicznie przeczytać anonimowe doniesienie bez sprawdzenia jego wiarygodności. Przecież taki donos może napisać każdy – dodaje radna.